to wynik założonej wersji czasu.

W przypadku zapętlenia zmieniając minimalne elementy można zachować resztę zmian w formie najbliższej poprzedniej wersji strumienia czasu.

Inaczej mówiac spodobał im się rozwój sytuacji na tyle żeby utrzymywać ten jego sposób samomodyfikowania ich rękoma.

Czyli rozumiem ze ta wiadomość dla dziecka miała wpłynąć na Kyla dorosłego z przeszłości ? Coś w rodzaju telepati

Nie kumam przecież jak wysłali Terminatora żeby bronił młodej Sary to sam sobie zaszkodził Skynet.

nie rozumiesz bo ciągle widzisz happy end.

przy ich prawopodobnej werrsji strumienia czasu po imprincie młodego Kyle'a mogli oczekiwać, że w przypadku podobnego scenariusza nadal będą mieć wpływ na zmianę rzeczywistości z okresu filmu.

Znaczy to tyle, że zmiana jaka została pokazana nie została uznana za ostateczne rozwiązanie problemów.

Zdaj sobie sprawę, że osób aktywnie rozumiejących sytuację z filmu jest w sumie garstka.
Pokazanych "przywódców" jest może z kilka tysięcy.

W ich obrębie muszą zakładać wprowadzanie potencjalnie kolejnych zmian w przeszłości.

To taki mój odbiór ich wersji opisu strumienia czasu.

Tutaj nie ma samonanoszenia się mian na już istniejące postaci. To taki miks strumienia czasu ze światami równoległymi.

Wyrwana osoba ze swojego strumienia egzystuje niezależnie od wprowadzanych zmian, tworząc nową przyszłość ale jeśli chce jako swoje przyszłe wcielenie wystąpić w podobnym epizodzie musi dać podobne doświadczenie przeszłe.

Stąd np. pops, który pilnuje żeby Sara była jak najbliższa swojej poprzedniej wersji.

W zasadzie można to ubrać w piękniejsze słówka:
Sara jest wyrywana ze swojego strumienia czasu żeby dać jej szansę przeżycia.

Ten odcinek w zasadzie można określić jako odcinkiem, w której syn Sary poświęca się żeby ją uratować. ;-)

ryzykiem załamania swojej rzeczywistości i przeniesieniem odpowiedzialności za ruch oporu na Kyle'a.

W filmie w zasadzie nowy John nigdzie się nie pojawił nawet w planach.