Jakim cudem stało się dwóch Kyle'ów Reesów , z których jeden był w T1 i tam zginął, a drugi przeniósł się do alternatywnego świata i był w Genisys?
to proste
wizję czym jest czasoprzestrzeń kreślą elyty światowe tak żeby im się podobała, a nie ręce i nogi miała.
sama idea jest jaka jest.
W Powrocie do przyszłości zmiany wczoraj nanoszą się jak fala w rzece.
W Doktorze Who jest całkowita masakra jeśli chodzi o czas i przestrzeń.
Tutaj jest takie połączenie pomysłu na podróże w czasie z T1 oraz T2 gdzie sugestia jest, że w czasie można przenosić się tylko o pewien odcinek np. skokami.
Czyli np. ilość energii potrzebna do skoku rośnie wykłądniczo bądź maksymalny skok to X lat np. przez co w T2 nie może skoczyć do chwili sprzed T1 bo ileś lat zajęło odbudowanie maszyny czasu.
W T5 jest już blisko do serialu tylko tutaj dodano możliwość pojawienie się w jednej chwili postaci z wielu różnych przyszłości.
Myślę, że oni nie mieli pomysłu na sprawy logiki takiego modelu ale łudzę się, że zrobią podsumowanie, w którym nakreślą go lub skompromitują się zupełnie.
Alternatywnie zrobią Terminatora takiego jaki był pierwotnie w zamierzeniach ale nie mając zdolności okupacyjnych nie da się zablokować ani powstania jakiejś formy "Skynetu" ani stworzenia maszyny do podróży w czasie jeśli zostały w założeniach takie możliwości stworzone.
Samo stwierdzenie, że to Skynet stworzył podróże w czasie w zasadzie eliminuje możliwość obrony przed nim w świecie pokazanym w filmie bo reszta to tylko granie na czas, a nie uniemożliwienie stworzenia mechanizmu.
Tak naprawdę film próbuje nieudolnie coś powiedzieć tylko w zasadzie nie bardzo wiadomo co...
ale trzymając się ram jakie sam określa to tragiczny nie jest.
tzn. jeśli połączyć:
T1, 12 małp to T2 jest bez sensu w wersji wrogie sobie terminatory.
co więcej sama idea zabijania przeciwnika jest bez sensu skoro zostawienie samego procesora przyspiesza prace nad Skynetem o milenia.
Co najwyżej w ten sposób można zwiększyć zainteresowanie rywalizujących ze sobą grup ludzi nad pracami w pozyskaniu tajnej technologii.
Zwyczajnie oglądanie wprost T1 i T2 mija się z celem i zamierzenie Skynetu w zabicia kilku "przywódców" jest idiotyczne od strony socjologicznej z założeniem eliminacja ruchu oporu.
Po T1 pojawiają się jednak dwie akceptowalne założenia:
albo badania nad szczątkami przyspieszyły prace i roboty wraz z podróżami w czasie mają ciekły metal...
albo w T1 sama idea jest przykrywką z Szwarcem i Kylem będącymi terminatorami.
W zasadzie największe niedopowiedzenie wynika z braku pewności co do wagi robotów mimetycznych.
Twórcy filmu ciutkę nie trzymają się efektów sensowności w różnych scenach gdzie ciężar robotów nie jest pomijalny.
Równie dobrze można założyć, że pierwszy Connor nie był dzieckiem Kyle'a, a wraz ze zmianą ojca stworzyli linię czasową, która przyspieszyła rozwój robotów i w efekcie roboty zaczęły przejmować znane sobie historie.
W tym Pops jako opiekun Sary pilnujący jej linii czasu i Kyle, który w zasadzie jest sugestia po zabawie w autobusie, że również nie jest człowiekiem tak jak John.
Sama historyjka o Sarah i Kyle'u pomimo tego, że ckliwa nie jest specjalnie interesująca.
A w V na dobrą sprawę nie ma pewności czy oprócz wspomnień z T1 ma jakikolwiek sens bo John jest tu już tylko mitem o nieokreślonej genealogii fizycznej.