PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=512784}

Terminator: Genisys

Terminator Genisys
2015
6,1 72 tys. ocen
6,1 10 1 72492
3,9 33 krytyków
Terminator: Genisys
powrót do forum filmu Terminator: Genisys

Do premiery 3 miesiące, czas zleci jak woda. Ja nie mogę się zdecydować. Myśle, że pomiędzy czyli nie najgorzej,
nie najlepiej. Na pewno średniaczek. A jak wy obstawiacie?

ocenił(a) film na 5
Anty_Gimbus

Oficjalnie SRAKA XXL / średni. Coś w tym stylu. Nie ma szans, żeby GIMBASYS dorównał T1-ce czy T2-ce. Kino podupadło już dawno więc trzeba nastawić się na najgorsze czyli ostatecznie wybieram SRAKE XXL. Kto wie... może to będzie średniak po którym pomyśle sobie - No dobra, straciłem kaskę za normalny, ale nie było tak źle. Czas pokaże. Zdrówka życzę :)

ocenił(a) film na 7
Anty_Gimbus

Ja obstawiam, że będzie to poziom T3. Jeśli luźne, parodiująco-komediowe, podejście T3 Ci odpowiadało to śmiało możesz iść na ten film.

ocenił(a) film na 1
Dentarg

Dzięki .. skorzystam z porady, ale mam złe przeczucia co do filmu. Efekty, że aż zwymiotować się chce za każdym razem. A ciekawe jakby nie było zaawansowanych komputerów do robienia efektów specjalnych. Z taką fabułą jaką prezentują obecne filmy byłyby ultra mega hiper padaki. Filmy klasy b albo c.... Na szczęście powstają filmy przeciętne i średnie.

Anty_Gimbus

T1 nudny, T2 żałosny, T3 śmieszny , T4 nudny ... może T5 w końcu będzie dobrym SF

ocenił(a) film na 2
hal9000_mk2

Mozę :D

Anty_Gimbus

SRAKĄ to są te infantylne "żarty" i "uczłowieczanie" Arniego w 2-ce Camerona!!!

ocenił(a) film na 7
Znawca_Tematu

Z pewnością. Pewnie dlatego 2-jka zarobiła najwięcej ze wszystkich czterech i jest uważana przez większość za najlepszą część. W ogóle Cameron jest do niczego. Dopiero T3 i Ocalenie są ekstra, a dwa pierwsze terki to śmiech na sali. Pompatyczne, przesadzone, z bzdurną fabułą pełną dziur logicznych i głupkowatym humorem. I jeszcze ten "uczłowieczniony" Arnold. Jakim cudem maszyna zrozumiała ludzkie uczucia. Przecież to kpina z widza!

Dentarg

Skoro tobie leżą debilne wygłupy i miny Arniego w 2-ce to twój problem,
ale ja czułem ku*ewskie zażenowanie i wku*wienie widząc tą szopkę! :/

A co do tej większości to zacznij żreć gówno, bo przecież miliardy much nie może się mylić...

ocenił(a) film na 7
Znawca_Tematu

Jakbym był muchą to pewnie bym żarł. Debilne porównanie.

Dentarg

Nie debilne, tylko prawdziwe, bo większość =/= racja.

ocenił(a) film na 7
Znawca_Tematu

Sposób widzenia zależy od punktu siedzenia. Człowiek, który bez srak i ku*w nie za bardzo umie wyrazić swoją opinię inaczej odbierze film niż ktoś kto doszukuje się w filmie czegoś więcej. Jasne, większość nie zawsze =/= racja, ale jeśli jednak po kilkunastu latach, dwóch nieudanych kontynuacjach i serialu, większość fanów tematu uważa, że ta część jest najlepsza to coś chyba znaczy. Oczywiście, możesz mieć swoje zdanie i uważać, że T3 i T4 są tak samo dobre. Dziwne, że szczątkowy humor w T2 jest "be" bardziej niż parodiujące podejście T3 czy nie-zabijające maszyny z T4. No ale cóż, twoje zdanie - twoja sprawa.

Dentarg

Jesteś tak samo ślepy, jak reszta fanów (poza mną) -
T2" to właśnie parodia, zaś w "T3" humoru jest na szczyptę.

Dentarg

"The Dark Shit Rises" ciula Nolana zarobił mnóstwo kasy, że o "Kosmicznych Smerfach"
Camerona nie wspomnę, a nie zmienia to je*anego faktu, że mimo zgarniętego szmalu
są to pod każdym względem największe rzygowiny w dziejach Kinematografii! Można
do tego dorzucić niewiele lepszego "Pierścionka" i "Hobita" - plastikowa gnojówa.

Więc proszę: nie pie*dol mi tu bredni o jakieś "większości", bo to gówno znaczy.

ocenił(a) film na 7
Znawca_Tematu

"The Dark Shit Rises" ma pewien klimat i niesamowicie dobrą postać Jokera, a "Kosmiczne Smerfy" rewelacyjne efekty specjalne. Nie bronię tych filmów, ale doskonale rozumiem dlaczego zgarnęły tyle kasy. Jako znawca też powinieneś to rozumieć. Z pewnością nie są to największe rzygowiny, ponieważ w porównaniu do twórczości Uwe Bolla czy Edward D. Wooda to wręcz arcydzieła pod względem wykonania i spójności fabuły.

Dlaczego ludziom podoba się T2? Powodów może być wiele, ale pewnie i tak nie docenisz nic co mógłbym o tym filmie napisać. Spróbuję więc podać trzy, bardzo mocne atuty:
1. Jest skrajnie inna od pierwszej części. Główny antagonista z jedynki staje się pozytywnym bohaterem. Film przestaje być thrillerem, a jeszcze bardziej przypomina film akcji. Która kontynuacja wprowadza tak drastyczne zmiany i nadal wychodzi z tego dobry film? Chyba żadna oprócz Terminatora 2.
2. Fabuła. Oprócz paradoksu czasowego z pierwszej części (syn starszy od ojca) pojawia się także drugi dotyczący powstania Skynetu. Co więcej nikła linia czasowa terminatora zostaje w T2 zerwana, ponieważ na końcu zapobiegają powstaniu Skynetu. Zmusza to bardziej rozgarniętego widza do zastanowienia się gdzie ta historia ma tak naprawdę początek i koniec, a właściwie to czy ta historia ma jakikolwiek początek.
3. Emocje. Kolejnym zaskakującym elementem T2 są emocje, jakie widz może doświadczyć w związku z głównym antagonistą z T1. Przez cały film buduje się więź między maszyną a chłopcem. Więź ta powoduje, że obaj uczą się czegoś od siebie. Maszyna zaczyna rozumieć ludzkie uczucia, a chłopiec konsekwencje swoich czynów. Mimo iż zdajemy sobie sprawę z tego, że John uważa za przyjaciela bardzo nowoczesny "komputer" to i tak jest nam trochę smutno gdy T-800 zostaje zniszczony.

Jeśli chodzi o infantylne "żarty" to nie jest ich za wiele. Jeśli chodzi ci o tę scenę:

http://www.youtube.com/watch?v=nnrIdXWtOP8

to wiedz, że jest to scena usunięta. Nie ma jej w podstawowej wersji filmu.

Dentarg

1) Jak ty oglądałeś te rzygowiny Nolana????
Jego clown nie był w "Risesie", a jedynym
prawdziwym Jokerem jest Jack Nicholson.

2) Widzę, że powtarzasz zasłyszane frazesy.
Ile widziałeś filmów Uwe Bolla????

3) Zakończenie "T2" to zwykłe ku*estwo
i pójście na łatwiznę, a tacy idioci jak ty
spuszczają się nad tym, jakby było nad czym.

4) Maszyna NIE ma prawa posiadać jakichkolwiek
emocji, więc to całe uczłowieczanie T-101 to KPINA!!!

5) Ta scena z tym "uśmiechem" jest w podstawie,
bo mam na DVD wersję reżyserską.

ocenił(a) film na 7
Znawca_Tematu

Ad.1
Batmany Nolana ratują się jedynie nowym Jokerem. Jack Nicholson był zabawny, a Nolanowy bardziej przypominał realnych psychopatów.

Ad.2
Kilka. Pamiętam dość dobrze Bloodrayne i W imię króla. Oba to kaszaloty które mają mało wspólnego z grami. Tak się składa, że grałem trochę w Bloodrayne, więc widzę różnicę między grą a filmem.

Ad. 3
Zakończenie "T2" to zakończenie zamykające serię. Idiotą jest ten, który uważa, że było to "pójście na łatwiznę". Wręcz przeciwnie, ponieważ to zakończenie nie pozwala na kontynuację. Fabularnie ma jak najbardziej sens.

Ad. 4
Maszyna NIE miała żadnych uczuć. Maszyna je rozumiała, a nie miała! To duża różnica.

Ad. 5
Sprawdź sobie czym jest wersja podstawowa a czym reżyserska, bo póki co się kompromitujesz. Podstawowa wersja to ta którą puszczają w telewizji/kinach. Rozszerzona, zawierająca scenę z "uśmiechem", to wersja reżyserska. Reżyserka od "dodanych scen reżyserskich" do podstawowej wersji filmu. To tak jakbyś wrzucił do filmu sceny usunięte. Łapiesz, czy potrzeba dodać kilka ku*w i srak?

ocenił(a) film na 1
Znawca_Tematu

Dla przypomnienia THE BEST OF SZNEK - GOOGLE wyszukiwarka ===> First Terminator GENISYS pictures - Page 10 - NeoGAF .... To zewnętrzny link i nie mogę dać bezpośrednio adresu stronki (zasady publikacji postów w FAQ)