Poplątane, zagmatwane, ale z humorem :) Odeszli od koncepcji horroru i zrobili z Termiego coś, co przypomina Marvelowski komiks. Z jednej strony film mi się podobał, taki powiew świeżości w odgrzewanym kotlecie. Ale z drugiej strony... dziwne to to. Tragedia przy doborze aktorów: John i Kyle nie dobrani wcale, Kyle zwłaszcza. Połączenie młodego i starego Arnolda było świetnym widowiskiem, ale pewnie tylko dobre dla oczu. Efekty bardzo bajkowe. Ale były tez sceny, które mnie zachwyciły, choć były niepozorne: sceny przytulania się Sary do Popsa :D :D :D
Uważam że film mógłby być lepszy, ale zły nie był.
Nie polecam w 3D. Ciemny obraz, oczy bolą.
To było do przewidzenia że ten Terminator będzie jak ekranizacja komiksu. Teraz bardziej mroczne filmy sci-fi to mogą być indie jak Ex Machina a nie superprodukcje za 200 milionów baniek.
z jednej strony zabiło to to, co w Termim było najlepsze, ale z drugiej strony taki powiew świeżości... W trójce podobnie było :)
Według mnie jednak lekkie rozczarowanie. Po dwóch kiepskich częściach twórcy powinni dać wreszcie światu coś świetnego a nie ledwie dobry i poprawny film. Nawet efekty nie powalają mimo dużego budżetu a obsada wydaje się przynajmniej częściowo nietrafiona.
według mnie całość ratuje zupełne odejście od schematu... Efekty owszem niezbyt zachwycające, ale nie wszystkie :) Ale tak, obsada niezbyt trafiona, miałam wrażenie że Arnold tam jest po prostu na dokładkę by się to wszystko choć trochę kupy trzymało, albo sam Arnold zagrał tam dla beki, bo zupełnie nie pasował do reszty...
Arnold nie pasował do reszty czy reszta do Arnolda? Z racji wieku wiązałem duże obawy co do kreacji tej postaci, okazało się że tylko dla niego chce się ten film oglądać. Co do pozostałych, aktorka grająca Sarę bardziej pasuję do konwencji serialowej, i niestety nie wytrzymuje porównania do Lindy Hamilton. Ogólnie film to zwyczajny niczym się nie wyróżniający popkorniak z delikatnymi odniesieniami dla starych dziadów jak ja:) Nie jest ani dnem ani żadną rewelacją. Niestety wyniki sprzedażowe mogą sugerować klapę finansową, a co za tym idzie brak dalszych części trylogii.
Arnold nie pasował w takim sensie, że widać było że film jest kręcony dla młodych widzów z młodymi aktorami znanymi wśród młodych widzów, więc Arnold który jest ikoną terminatora i bez niego nie ma Termiego nie pasuje do reszty aktorów, a do filmu pasuje. Nie wiem jak to opisać, w sumie to film i Arnold tworzą jedność, reszta którów i film tworzą drugą jedność, ale jakoś ci aktorzy z Arnim nie tworzą nic, nie pasują do siebie. Arni mi pasuje w tym filmie ale nie pasuje do aktorów, a że ich jest wiecej napisałam ze Arni do nich nie pasuje :)
Może znowu nakrecą, ciort wie, w koncu Terminator Predator i Obcy to ikony mające miliony fanów na całym świecie, pamiętaja ich dziadkowie i teraz młodsi ludzie. Żeby pamięć ich nie wygasła nakręca się kolejne i kolejne...
Szkoda że z super filmu wyszedł popkorniak, czasem mi wstyd że ktoś potrafi tak zepsuć coś co dla mnie jest niemal święte.
Ale nie żałuje że obejrzałam Genysis, miał w sobie coś co mi się bardzo podobało, wiele scen mnie rozbawiło, zjadłam kilka ze smakiem, ogólnie się nie nudziłam. I to jest najważniejsze. Nie było tragedii i miło wspominam pewną scene :)
Odejście od jakiego schematu? Ja tu widzę wielką kopię poprzednich części z udziwnieniem tematu na siłę. Ale zacznijmy od początku. Już po Edge of Tomorrow uważałem że Sarą powinna zostać Emily Blunt. Jai Courtney z kolei może zagrać ale co najwyżej jakiś nowy model Terminatora który ulegnie szybkiemu zniszczeniu albo drzewo w które uderza pocisk, ewentualnie wieszak ze sklepu w którym uciekał:)
Ogólnie to broniłem Genisys praktycznie od samego początku, od tych tandetnych zdjęć promocyjnych ale powoli chyba dołączam do grona hejterów:)
-Po pierwsze muzyka co to ma w ogóle być? Czy tak ciężko było zrobić jakiś klimatyczny soundtrack z elektroniczną muzyką? Dajmy na to horror It Follows to jest przykład genialnej retro elektroniki dzięki której film aż kipi od klimatu. Albo Ex Machina też ma świetny soundtrack.
-Punkt drugi, roboty kierujące samochodami, że co? Już teraz są pojazdy które same do celu dojeżdżają to po co zaawansowanej sztucznej inteligencji samochody z kierownicą?
-Bitwa z maszynami w przyszłości to jakaś kpina. Chyba nigdy już nie zobaczymy prawdziwej bitwy o przetrwanie w świecie przyszłosci. Liczyłem na jakieś dobrze zrealizowane sekwencje rozciągnięte fabularnie a tutaj teledysk przerywany płomiennymi przemówieniami Johna. Mam wrażenie że te sceny zostały zrobione tylko po to żeby dobrze się prezentować w zwiastunie. Coś tak nędznego i krótkiego z takim budżetem? Toć to jakaś kpina. Cameron zrobił to lepiej 31 lat temu z mikro budżetem. I czemu film z takim budżetem wygląda tak kameralnie jak pilot serialu telewizyjnego?
-Terminator zgaszony jednym strzałem w klatkę piersiową? To w jedynce przetrwał ostrzał na komisariacie, eksplozje cysterny a tutaj padł od jednego strzału? Walka dwóch Arnoldów sama w sobie była zbyt krótka i rozczarowująca. I czemu ta akcja była tak nieprzemyślana. Przecież oni mieli masę czasu żeby się na nią przygotować. I znów zabrakło dłuższej, przemyślanej sekwencji a ograniczyło się do bezmyślnego okładania dwóch orangutanów. Ale ok. powiedzmy że wiedzieli gdzie strzelać, powiedzmy że mieli jakieś super naboje.
-walka Kyle vs młody t-800 wyglądała jak pojedynek dwóch terminatorów. W oryginale widać było że Kyle jest odważny a jednocześnie zdawał sobie sprawę z własnej śmiertelności i odczuwał lęk, ból. Tutaj z facjatą tego bucowatego Jaia? wyglądało to jak pojedynek dwóch terminatorów-LOL W ogóle jak można zatrudnić do centralnej postaci, bo jest go więcej na ekranie nawet niż Arnolda, takiego kloca?
-unicestwienie t-1000. To już nie jest potężna maszyna tylko tępak którego łatwo oszukać. Wciąż brak dłuższej i dobrze przemyślanej scen akcji. Sceny akcji pozostawiają duży niedosyt. Taki nowy Mad Max ma tępą fabułę ale sceny akcji są obłędnie nakręcone i widać że kasa została dobrze wydana.
-jakiś tablet. Pewnie jakiś product placement jak w ostatniej planecie małp. Nienawidzę tych gadżetów w filmach. Może miało to też pokazać postęp technologiczny po przesiadce z 84 roku ale i tak tego nie znoszę.
-walka T-800 z T-3000 i znów nie satysfakcjonująca. Walki w tym filmie to takie potyczki, na dodatek bardzo wtórne i nic nie wnoszące. Nie emocjonujące na tyle na ile być powinny.
-scena z autobusem była fajna ale niestety większe fragmenty były już pokazane w zwiastunach:( I czemu T-3000 wydawał się jeszcze słabszy niż T-1000?
-powietrzna ucieczka zabawna ale to wyglądało jak ucieczka z każdego lepszego byle akcyjniaka a nie kontynuacji najlepszego filmu akcji sci-fi.
-widać że scenariusz niedomaga, przeskoki akcji, urwane sceny akcji, brak dobrze zbudowanego napięcia jak w rasowej produkcji telewizyjnej:)
-zakończenie LOL. Arnold zrobił się naprawdę potężny. Fabuła jest już tak bełkotliwa że nie wnikam czy to wszystko ma jeszcze jakikolwiek sens. Nie mam pojęcia co jeszcze można tu wykombinować. Rozwalili Skynet i odjechali w siną dal. Koniec. Nie ma sensu kręcić więcej części.
-Za dużo pokazali w zwiastunach. Czemu te tępaki od marketingu nic się nie nauczyły od czasu Ocalenia i pokazały prawie wszystkie elementy filmu które powinny być zaskoczeniem. Jak w przypadku Ocalenia Marcus człowiek/maszyna a tutaj zły Connor.
-Wnioski ostateczne. Jestem jednak zdruzgotany tym filmem, liczyłem że z tej marki jeszcze da się dużo wykrzesać że skoro bierze się za to reżyser udanego Thor The Dark World to o ile może nie uda mu się zrobić porządnego Terminatora to stworzy przynajmniej zabawny, świetnie zrobiony blockbuster. A tak było w przypadku Thora, ale gdzie tam Genisys do Thora. Film okazał się drętwy, ciemny, kameralny, wtórny, pozbawiony polotu i naprawdę niewiele lepszy od trójki i Ocalenia! Pod pewnymi względami to nawet gorszy sic!. Terminator okazuje się marką w którą na siłę pompuje się wciąż masę pieniędzy ale pacjent już zmarł po drugiej części. Moim zdaniem Genisys to już bardziej taki kameralny film telewizyjny z serialowym poziomem aktorstwa i efektów specjalnych niż prawdziwy film kinowy. Daję na razie 4-6-7/10? Trudna decyzja. Może gdyby matka smoków chociaż pokazała cycki to dałbym więcej a była ku temu uzasadniona okazja ale nie, zapomnij widzu to PG-13 które akurat w tym filmie wali po oczach. I tak jak piszesz słusznie zresztą to w ogóle nie czuć że ogląda się Terminatora, ten Arnold jakby był dołączony do tego wszystkiego na siłę żeby film się nazywał Terminator. W ogóle nie ogląda się tego jak kinowej superprodukcji. Genisys to jak produkcja telewizyjna, jakiś pilot serialu telewizyjnego w świecie Terminatora. Mówimy tu już o standardach telewizyjnych a nie kinowych. Pod tym względem zważywszy na budżet to ten film jest ogromnym zaskoczeniem:)
SKYNET nie zostal rozwalony do konca, więc będzie kolejna część
oby jednak kto inny zagrał Kyle Reesa
Jakaś nieszczęsna scena po napisach? Bądźmy poważni, Genisys będzie pewnie klapą finansową, ostatecznie to widzowie zniszczą Skynet na dobre:)
"Odejście od jakiego schematu? "
Connor złą maszyną zamiast dobrym i walecznym przywódcą ludzi, podróże do przyszłości zamiast do przeszłości, Sara bardzo zżyta z Terminatorem jak z najlepszym przyjacielem zamiast traktująca go jak rzecz, dupowaty Kyle który przeżył zamiast być lepszym od Sary ginącym na końcu bohaterem.
" udziwnieniem tematu na siłę."
cóż że na siłę, grunt że jednak udziwnienie :)
"Jai Courtney z kolei może zagrać ale co najwyżej jakiś nowy model Terminatora"
Albo któregoś z oprychów którego likwiduje Terminator grany przez młodego Arniego, by zdjąć z niego ubranie.
Trailer był dużo gorszy od filmu
"Czy tak ciężko było zrobić jakiś klimatyczny soundtrack z elektroniczną muzyką?"
na muzykę nie zwróciłam uwagi, była tylko tłem dla mnie, więc się nie wypowiem.
Ale brakuje mi muzyczki z jedynki czy dwójki......
"Punkt drugi, roboty kierujące samochodami, że co?"
Chodzi ci o te furgonetki z więźniami? :D :D :D
Dziwnie wyglądało to jak blaszak prowadził auto, ale może po prostu nie mieli automatycznych ciężarówek...
"Bitwa z maszynami w przyszłości to jakaś kpina. Chyba nigdy już nie zobaczymy prawdziwej bitwy o przetrwanie w świecie przyszłosci."
Cholernie podobała mi się bitwa w Terminator Salvation. Były plany, powodzenia i niepowodzenia, ginący ludzie, ciekawy krajobraz po bitwie, ludzie fajnie ucharakteryzowani, dobre efekty specjalne, i maszyny nie wydawały się takie tępe, były zgliszcza... Ludzie którzy w takiej sytuacji byli swoimi własnymi wrogami...
W Genisys było tylko kilka scen po ciemku. Za mało, ale może to dlatego że historia działa się po wojnie w przeszłości, a nie w trakcie wojny...
" przerywany płomiennymi przemówieniami Johna"
Myślałam, że to Kyle przemawiał...
W sumie fabuła troche mi przypominała serial :D
"Walka dwóch Arnoldów sama w sobie była zbyt krótka i rozczarowująca."
A no właśnie ;/ I to tak bardzo dźga mnie w oczy, że nie walczyli ze sobą jak Pops z Johnem.
"Terminator zgaszony jednym strzałem w klatkę piersiową? "
Może to zależy jaki pocisk :) Connora tak łatwo nie dało się zabić, Pops wytrzymał także zderzenie z helikopterem, a swoje lata miał. Może są takie rodzaje broni, które dobrze wycelowane potrafią zniszczyć maszynę. Dodajmy, że 31 lat temu film był pewnie czymś w rodzaju horroru, a jak wiadomo w horrorach wszelkie złe bestie (np taki Obcy) przeżyją wszystko, nawet z lawy wyskoczą, by widz czuł niepokój "jak oni go rozwalą, przecież jest niezniszczalny". Teraz odeszli od tego, bo gdyby jedną maszynę tak długo się niszczyło ludzie nie przetrwali by roku po wybuchu wojny z maszynami. Pozatym od powstania pierwszej części do dzis powstało wiele rodzajów broni, które np taka Sara mogła dzięki Popsowi zdobyć także w przeszłości. I mogły być one skuteczniejsze od np wybuchu. Zamiast męczyć się cały film z jedną maszyną mogą przez cały film widowiskowo zniszczyć kilkaset maszyn :) Tak jak było w Obcym, przez cały film cała załoga była wyżynana przez raptem jednego stwora, a w kolejnych częściaj było ich więcej, doszła królowa, potem jeszcze jakiś pół człowiekowaty obcy zwany New Bornem, potem jak powstał Crossover z Predatorem to obcych była cała zgraja, plus królowa, plus facehuggery, plus jaja. I z horroru sci-fi znowu powstała nawalanka sci-fi, bo teraz większość ludzi lubi "wow" i efekty specjalne.
" W ogóle jak można zatrudnić do centralnej postaci, bo jest go więcej na ekranie nawet niż Arnolda, takiego kloca?"
Otóż to, strasznie mi nie pasował do Kyle. Pamiętam Kyle z jedynki, kurna, oni nie są do siebie w żaden sposób podobni! Sarę podobną zrobili choć trochę, ciut za młodą jedynie, ale Kyle... krótkie włosy, wyraz twarzy oprycha z gangu, klocowata postura i nagle te sentencje że "on nie planował że sie zakocha" "Pops cię kochał" No ludzie przecież to takie sztuczne jakieś... to jak wepchnięcie Seagala do komedii romantycznej :D :D :D
"unicestwienie t-1000. To już nie jest potężna maszyna tylko tępak którego łatwo oszukać. Wciąż brak dłuższej i dobrze przemyślanej scen akcji. Sceny akcji pozostawiają duży niedosyt. Taki nowy Mad Max ma tępą fabułę ale sceny akcji są obłędnie nakręcone i widać że kasa została dobrze wydana."
Mad maxa nie oglądałam.
Przez nadmiar dziwnych efektów specjalnych mój mózg się wyłączył i nie zauważyłam nieprzemyślanej akcji. Owszem trochę przesadzili, że tak szybko rozwalili T-1000 i że tak łatwo dało się go oszukać, ale oblanie go kwasem miało swój plus i w sumie głupie nie było. Głupie było to że Tysiak się dał wy*ujać :D Zwłazcza w sklepie z odzieżą, ten się przebiera, buty sprawdza czy dobre na rozmiar, a Tysiak szuka i szuka i nie widzi.
W tych scenach widac było ze Kyle to tępak który ma więcej szczęścia niż rozumu...
"jakiś tablet. Pewnie jakiś product placement jak w ostatniej planecie małp. Nienawidzę tych gadżetów w filmach. Może miało to też pokazać postęp technologiczny po przesiadce z 84 roku ale i tak tego nie znoszę. "
Hm to trochę jak z tą piosenką która leciała w aucie gdy Kyle i Sara pojawili sie na środku autostrady. Taka nowoczesna, z rok może miała. I tablety też są dziś dostępne, 30 lat temu jak kręcono jedynkę niby już pomyśleli że maszyny będą inteligentne i się zbuntują, ale wtedy nie było komórek, płaskich telewizorów, tabletów... Myślę że po prostu postanowiono jakoś pokazać nowoczesność pokazując coś co współcześnie już jest. Z drugiej strony to było dośc trudne, bo ludzie co prawda maszyny budują ale nie robią takich rympułów jak terminator, że takie straszne są z wyglądu, tylko takie bardziej jak zabawki wyglądają, takie nowoczene. Więc raczej takich maszyn jak Termi nie bedzie. Bedą inaczej wyglądać, mniej strasznie jesli już maja powstac maszyny a nie ze komputery sie zbuntują tylko jako laptopy czy tablety. A jeśli juz powstaną maszyny moze nie beda przypominać ludzi nawet. Nie wiadomo. Skok technologiczny jest ale cięzko połaczyć w całośc wiarygodnie dwie wizje przyszłości, tą z lat 80' i tą z lat 2015.
Jedyne co mi w tablecie nie pasowało to odliczanie i to że ludzie tacy happy byli że wszystko ma sie w jedno połączyć. Po co? Co im to da? Cieszą się głupki że co?
Ale na litość boską, maszyna do przenoszenia się w czasie powstała w 2017 roku? Myślałam że zejdzie im ze 100 lat.
A właśnie, skąd Sara w latach 80 miała maszyne do przenoszenia się w czasie? Chyba sama jej nie zbudowała?
"walka T-800 z T-3000 i znów nie satysfakcjonująca. Walki w tym filmie to takie potyczki, na dodatek bardzo wtórne i nic nie wnoszące. Nie emocjonujące na tyle na ile być powinny. "
ja nie narzekam. Nadmiar potyczek, efektów itp powodują że mózg mi usypia i nie rejestruje co się dzieje na ekranie, jakbym w jakiś trans wpadała. Za dużo odłamków, za dużo szczegółów :D Walki mogły by trwać dłużej, dawać więcej obrażeń, być przemyślane, ale wtedy Pops nie dotrwał by do końca i nie było by Happy Endu :)
A scena autobusu bardzo mnie zmęczyła...
T-3000 był zwinniejszy, ale T-800 był dość rympulasty, może to dlatego :) To jak z pralką franią i nowoczesną pralką automatyczną. Niby nowoczesne mają w cholerę funkcji, ale niekiedy są popsute już po 5 latach, a Frania działa nawet 20 :) Może z maszynami jest podobnie? Z reszta Pops powtarzał "Stary ale przydatny"
Arnold zrobił się poteżny? Hm wiem że pomyslał i zrobił magnesy na które Connor 3000 był wrażliwy. Potem Arni wpadł do tej zupy z której robi się jakieś inne maszyny, chyba Tysiaki, i "pobierał aktualizacje" :D Troche jak z Hulkiem :D
Co nie zmienia faktu że skóra powinna mu już całkiem odpaść...
W Trailerze do ocalenia nie wynikało że Marcus to cyborg i kiedyś był człowiekiem :D Ja byłam swięcie przekonana, że Marcus to jakiś nieudany Terminator, który zapomniał co miał robić i myślał że jest człowiekiem a potem jak mu John "Bale" Connor pokazał że jednak jest robotem, całkiem biedak zgłupiał. I się zbuntował przeciwko swoim. Dlatego obejrzałam ocalenie, a tu dupa, bo Marcus miał ludzkie serce :(
A w Genisys nie skapnęłam sie od razu że Connor może być zły. Była jeszcze nadzieja że ludzie pomysleli by że tak naprawdę jest to jakiś klon podający się za Connora by szpiegować ludzi czy coś...
Ten sam reżyser?? Łoho, to ja się nie dziwie że miałam wrażenie jakbym Thora oglądała :D I te zabawne niektóre elementy, w Thorze też takie były, łzawe sceny bólu i angstu a pare minut później scena wyjątkowo zabawna, taki miż maż, który dobrze działał na psychike :) W Genisys to było, ale miał jednak sporo minusów. Mimo wszystko podobał mi się, bo widziałam naprawdę straszne gnioty choć zapowiadały się świetnie (np AvP 2 .... ) i gdyby film mógł trwać jeszcze z godzinę, dodało by się to i owo a zabrało niektórych aktorów, dodało do filmu trochę emocji, lepsze efekty... Chociaż Connor 3000 w płomieniach świetnie wypadł, ale ta scena była na trailerze (why!!!) wiec w sumie nic nowego :)
Wydaje mi się, że Genysis jest lepszy jednak od trójki, trójka to było w sumie to samo co dwójka, tyle że dodali nową dziewuchę (po co?) i Terminatorzycę bo bab tam wśród robotów mało. A takto schemat ten sam. Jednak gorszy od Ocalenia (Ocalenie to była zupełnie inna bajka, od dupy strony nakręcony, taki inny, dziwny, bez porównania do czegokolwiek). Więc Ocalenie lepsze od Genysis. Ale za to dwójka najlepsza z całej serii, klimat jedynki a efekty wizualne lepsze :) No i jest Tysiak. Szkoda że Tysiaka w dwójce nie zagrał ten sam aktor co grał Tysiaka w Genysis....
Jakie cycki? I dobrze że nie było cycków, jak można mieszać te ikony, te kultowe wytwory ludzkiej wyobraźni z cyckami...
Jak w Predatorze 2 pokazały się cycki to myślałam że mnie krew zaleje. NIE dla cycków w takich filmach!!! Moja ocena by opadła gdyby Sara cycki pokazała.
Według mnie nie jest jednak źle, poza Marvelowskimi efektami, lekkimi brakami, miał jednak sporo plusów, i chcąc nie chcąc mimo wszystko film mi sie podobał, chociaż bywały lepsze części. Bo na te małe braki mozna przymknąć oko widząc że to jednak leci dalej i nieco sie kupy trzyma (no może podwójnymi wspomnieniami Kyle) i dochodzi do konca, kto miał umrzeć umarł kto miał zyc zyje, to jest najważniejsze :)
Nie zauważyłam przeskoków w akcji, może dlatego ze za duzo efektów.
Thor od tego reżysera jest dużo lepszym filmem, lepsze efekty specjalne, lepsze sceny akcji, bardziej przemyślana fabuła, nawet humor bardziej wpasował się w konwencję "chłopa z młotkiem". Tym bardziej jestem rozczarowany Genisys bo liczyłem że nawet jak nie powstanie udany Terminator to chociaż zrobią świetny blockbuster z którego będzie wielki fun. A tutaj spore rozczarowanie chociaż mógł w tym filmie zawinić nie tyle reżyser co złe decyzje obsadowe oraz scenariusz który sprawia wrażenie klejonego i nieprzemyślanego.
Nie zauważyłem w Ocaleniu żadnych walk, były to również drobne potyczki, jakiś spadający samolot, kilka większych wybuchów i wielki robot rozwalający jakichś wieśniaków. Pewnie jak zrobią z dziesięć części to ktoś poskleja wszystkie akcje w przyszłości i zrobi Terminatora o wojnie w przyszłości. I niestety tak jak Ocalenie było padaką i wyszedłem z kina niezadowolony tak Genisys jest filmem niewiele lepszym a pod pewnymi względami nawet gorszym bo co jak co ale Ocalenie poziom techniczny miało dużo lepszy. Z drugiej strony scenariusz Ocalenia to czyste dno. I oba filmy zasysają jeśli chodzi postaci. Ocalenie drewniak Marcus, Genisys drewniak Kyle jakby Hollywood nic a nic nie uczyło się na błędach i jakby ciężko było im zrobić porządny scenariusz.
Ja tak oceniam to serię:
Terminator 1 i 2 - 10/10, Bunt Maszyn - 5/10, Ocalenie 4/10, Genisys 6/10 z możliwością jeszcze obniżenia. I tak jak po Ocaleniu byłem jeszcze za kolejnym Terminatorem tak po Genisys mówię stanowcze STOP kontynuowaniu tej serii.
Co do cycków to w jedynce Terminatora było widać cycki Sary podczas sceny łóżkowej.
Nie wiem dlaczego uważasz Ocalenie za dno. Bardzo dobry film. lepszy niż bunt maszyn. Inny.
Owszem Marcus to drewniak, ale akurat był cyborgiem to mógł być drewniany.
Terminator 2 - 9/10
Terminator 1 - 8/10
Terminator 3 - 6/10
Terminator Ocalenie 10/10
Terminator Genysis 7/10
Woho Ocalenie 10/10 a za cóż to taka ocena? Marcus drewniak, fabuły brak, aktorstwa brak, klimatu Terminatora brak, samego terminatora brak.
Jeśli chodzi o Genisys to twórcy wykazali się nawet kreatywnością w scenach walk z T-1000. Sceny te miały nawet fajny terminatorowy klimat. Podobało mi się też okładanie szybkimi ciosami starego T-800 przez T-3000 albo przebicie T-3000 dzidą i jego próby uwolnienia. To wszystko co wyłapałem, w sumie niewiele. Większość to kalka z poprzednich filmów albo sceny pozbawione jakiejkolwiek inspiracji czy polotu.
no ale wiadomo od dawna było, że mają być wzięte i porawione sceny z poprzednich częsci. Nie widze nic złego w tym, jedynie to ze ma się wrażenie że to już gdzieś było.
Ocalenie ma wysoką ocenę za:
Dobrą grę Bale (raz mu sie udało)
Marcus taki zagubiony (co z tego ze drewniak, to maszyna!)
Cyborg
Love story miedzy cyborgiem a kobietą
Świat w trakcie wojny, a nie zabawa czasoprzestrzenią
Poświęcenie Marcusa
Inne rodzaje maszyn (latające, jeżdżące, wielkie i rozwalające)
Fakt brak klimatu terminatora, ale za to wojna pokazana nie przez kilka sekund ale przez cały film, czyli zamiast "pokazemy ze jest wojna a potem skupimy się na zawiłościach czasoprzestrzennych i schematem <<zabili go i uciekł>> " pokazali wojne z maszynami. Chociaż nie nazwalabym tego juz terminatorem, a jakimś osobnym filmem związanym z tym.
Jak to nie ma terminatora? To że arni nie gra nie znaczy że nie ma terminatorów, tam jest ich od groma.
I jest nadzieja.
I są dobre efekty specjalne.
I są pokazani ludzie którzy są w stanie zrobic krzywdę innym ludziom dla własnych korzyści.
Dobra, nie chcę cię już przekonywać czemu Ocalenie było słabym filmem bo to forum o Genisys. Dla mnie jest to zwykła komercja bez scenariusza i aktorstwa, pełna pustych efektów i niezamierzenie śmiesznych, niedorzecznych scen jak skok Connora do wzburzonego oceanu albo terminatory strzelające sobie w nogi ale w porządku podoba ci się ten film, tak trzymaj:)
I te Love story, cha, cha dobre sobie. Chyba ze w kategoriach najgorszej filmowej historii miłosnej wszech czasów.
Ale wracając do meritum o co mi dokładnie chodzi? Chcę po prostu uświadomić że Genisys nieważne jak na to patrzeć to jest zawodem i to dużym. Po dwóch nie udanych Terminatorach wypadałoby się zrehabilitować i to tak konkretnie. A cóż my tu dostajemy? Kolejny przeciętny film akcji w świecie Terminatora o którym zapomnimy za pół roku. Film który pokazuje że wciąż nie ma szacunku do tej marki, że chce się na niej tylko jak najwięcej zarobić. Genisys jest filmem bez wizji, bez pomysłu, bez polotu. Ba filmem gdzie bardzo duże pieniądze wyrzuca się w błoto bo jak inaczej nazwać sceny walki stary T-800 vs młody T-800. Kiedyś Cameron żeby nakręcić sceny z terminatorem posługiwał się mikro budżetem. Teraz żeby pokazać to samo co 30 lat temu wydaje się ogromne pieniądze. Po co? To nie ma sensu. To tylko dowodzi jak właściciele tej marki byli zdesperowani żeby wycisnąć z tej marki ile się jeszcze da zanim powróci do Camerona, nawet pomimo tego że postanowili kręcić od nowa sceny z filmu do którego nie mają praw, że poza kopiowaniem pomysłów Camerona nie mają w ogóle wizji jak to wszystko jakoś sensownie rozwinąć. To jest bardzo smutne jak Terminator ostatecznie został zarżnięty na naszych oczach w ciągu tych kilkunastu lat.
o matko, a ja cie nie chce przekonywać dlaczego ocalenie to super film, bo i tak sie nie uda
czemu na siłe chcesz mi film obrzydzić i zmusić mnie do zmiany swojego zdania?
Nie podoba ci się aż tak bardzo to, ze coś mi się podoba, każdemu musi się podobać to co tobie i nie podobać to co tobie? To samo z Genysis?
Czy to dlatego, że jestem kobietą, bo z facetem rozmawiałbyś jak równy z równym, a mnie na siłę chcesz przekonać do swoich racji?
Scena miłosna akurat była wykonana dobrze, bo było widac co jest na rzeczy a nie było niepotrzebnych cycków i nie było to przesłodzone.
Widze ze genysiowi brakowało wiele, ale tragedią nie był. Braki zostały zastąpione innymi scenami na plus.
A oglądaj sobie co chcesz. Scena miłosna to był poziom Twilight ale czego się można było spodziewać po twórcy takiej tandety jak Aniołki Charliego. Genisys jest lepszy ale nie na tyle żeby powiedzieć ze to dobry film. Oczywista zależność. Im mniejszy budżet tym większe skupienie na fabule i aktorstwie a nie tylko pustych efektach. Idąc tym tokiem dobry Terminator może by wreszcie powstał jakby ograniczyć tym patałachom budżet do 40-50 milionów dolarów. Nawet kategoria R by wróciła:)
przecież nie dałam Genysis dziesiątki, tylko siódemkę, film mi się podobał ale nie uważam go za jakieś arcydzieło... nie wiem więc do czego zmierzasz, tobie sie nie podoba ok, ale nie zmuszaj mnie do tego bym sama zaczeła tak uważać.
Tak, świetnie. Coś nas nawet łączy, oboje nie uważamy tego filmu za arcydzieło a to już jest coś.
Idąc dalej tym tokiem wszystkie sceny akcji dużo nie wniosły ani do cyklu Terminatora ani do kina akcji w ogóle.
Piszesz "Efekty bardzo bajkowe." Nie wiem czy mam traktować to jako wadę czy zaletę.
dla moich oczu to zaleta, bo lubie na takie patrzeć
ale dla filmu wada, bo to niszczy zajebistość dawnego Terminatora.
T800 był kreowany na maszynę praktycznie niezniszczalną nie tylko w T1 ale także w T2 oraz nieszczęsnych T3 i TS. Pojawienie się T800 w Salvation, muka z granatnika i późniejsze przetrwanie surówki i ciekłego gazu miały pokazać że ta właśnie maszyna jest nie do powstrzymania. Owszem Popek mógł wskazać Sarze swoje słabe punkty, lecz kwestia nie leży w tym co mógł, tylko po co twórcy poszli w tą stronę? Skoro "niezniszczalny" T800 jest ikoną i wyznacznikiem serii to po co to zmieniać? Jak dla mnie jedną z największych bolączek piątej części jest osłabienie maszyn podobnie jak w serialu.
to ja serialu nawet nie oglądam, nie wiem czy warto
podobno w serialu jest jakiś wątek miłosny miedzy connorem a chroniącą go terminatorzycą
Ciekawa jestem tylko kto zaprogramował Popsa by chronił Sarę (wątek z dupy) i czy mogł ją w jakiś sposób lubić.
BTW napisałeś "Popek" i od razu miałam takie skojarzenie: http://www.shockmansion.com/wp-content/myimages/2012/07/popek.jpg?9d7bd4
No zdjęciem trafiłaś w dychę chociaż nie chciałem porównywać Arniego do tego muzyka:P W serialu są takie motywy dlatego ja do tej pory się bronię przed zobaczeniem tego tworu.
A co do programowania Popsa to nie wątek z dupy tylko wątek w dupę widza zważywszy na zamiary producentów. Wątek który nigdy nie zostanie zrealizowany.
A ja sądzę, że wiadomo. Na Mojo Box Office pojawiło się, że Terminator 2 czyli 6 ma być w 2017, a Terminator 3 czyli 7 w 2018. Sądzę, że ogóle założenia są i cała historia jest pomyślana jako trylogia. Wiadomo trzeba własność intelektualną Camerona wycisnąć jak cytrynkę, a potem oddać mu wymiętoloną skórkę.