coraz lepiej się ten film zapowiada.
Ahhh czego się czepiasz. Jak Rambo może to i Terminator też. Stary dobry T-800 pozazdrościł staremu dobremu komandosowi chatki w Meksyku i wyleniałego psa. Teraz ma to i to. Wkurvionych meksów z Sinaloa dla Terminatora zabrakło ( Rambo urwał wszystkim jaja ) , ma za to złego Paolo Mendozę z płynnego metalu i węglowego endoszkieletu, który na chwilę urwał się z grupy boskich mariachi żeby urwać jajka... Ale nie tu się zapędziłem.
Palmę pierwszeństwa wśród wszystkich części po Jugment Day zdecydowanie dzierży Terminator Salvation - McG miał pomysł, zrobił coś oryginalnego, złamał schemat, sprawnie to zrealizował, umiejętnie dobrał aktorów.
Nikt - absolutnie nikt później nie wpadł na kolejny fajny pomysł.
Jakby Wschowskie miały jajca zrobiliby np. "Terminator - Zero". Trylogię o pierwszej linii czasu, tej w której ojcem Johna Connora nie jest Kyle Rise, przed atakiem Skynetu i w pierwszych latach wojny z maszynami film w klimatach Jokera ( brudne lata 80-te ).