Zawsze (od obejrzenia T1 i T2) zastanawiałem się co takiego jest w Johnie Connorze, że bez niego ruch oporu po wojnie nuklearnej niechybnie musi upaść. Ten film daje logiczną odpowiedź. Choć to pokrętna logika.
Otóż Connor wie o maszynach więcej, niż ktokolwiek z mu współczesnych. Skąd wie? Bo powiedziała mu matka. Matka wiedziała, bo spotkała na swojej drodze T-800 i Kyle'a Reese'a, który opowiedział jej przyszłość. Wyżej wymienieni przenieśli się w przeszłość, bo Skynet zdecydował o zabiciu matka Johna Connora, żeby ten się nie urodził bo jest zbyt ważny. Dlaczego jest ważny? Bo wie wszystko o maszynach...
Koło się zamyka. Skynet sam doprowadził się do zguby :)
tu jest wszytko opisane, nie potrzbnie zkaldac dodatkowy temat
http://www.filmweb.pl/topic/1148054/Pytanie+do+znawc%C3%B3w+o+podr%C3%B3%C5%BCe+ w+czasie+w+Terminatorach.html
SKynet nie tylko sam sie doprowadził do zguby ale i w mysl zasady "NIE UFAJ RODZICOM, ZRÓB SIĘ SAM" sam się stworzył (chip z pierwszego T-800 stał się podstawą badań, w których wyniku powstał Skynet).
I jeszcze jedno - na dobrą sprawę gdyby tak T:Salvation John Connor zginął, to Skynet nie wysłałby Terminatora w przeszłośc i nigdy by nie powstał, więc nie doszłoby by w ogóle do żadnej wojny z maszynami. Dla dobras ludzkości, ktoś powinien zlikwidować Johna Connora zanim będzie za póxno XD