Terminator: Ocalenie

Terminator Salvation
2009
6,5 148 tys. ocen
6,5 10 1 147731
4,9 32 krytyków
Terminator: Ocalenie
powrót do forum filmu Terminator: Ocalenie

Po pierwsze T3 i TS tak jak i Kronik Sarry Connor nie powinny się w ogóle pojawić na świecie.
zakończenie trylogii według Mateo:D
A więc reżyserem dalej powinien być James Cameroon
a film powinien się zakończyć na trylogii ale trójka żeby była pokazana już po wybuchu wojny czyli po dniu Dniu Sądu i w tym powinien być pokazany taki świat jak we wspomnieniach z każdej części Kyle'a Reesa czy Sarry Connor itd. Johna Connora miałby zagrać dorosły John Connor z 2 części. No i film miałby być 7 lat o części drugiej czyli w roku 98 tak jak jedynka po dwójce.
McG pokazał ten świat jakoś tak gładko, jestem na niego za to wkurwiony jako fan terminatora no i ten gówniarz Kyle Reese, usunął w cień Johna Connora i ważniejszy w tym wszystkim był Marcus Wright no i John Connor miałbyć wielkim przywódcą a nie jednym z podwładnych jakiejś pływającej pod wodą łodzi. Jakoś tak można obejrzeć ale to jużnie to samo. Tak jak i Bunt Maszyn który był kalką Dnia sądu według Mostowa. Jakoś tak ogólnie miało być inaczej z tym Terminatorem.

Mateo_SF

Terminator 2 dzieje się 11 lat po pierwszej części! I według dwójki dzień sądu w ogóle nie powinien wybuchnąć, więc nawet trójka zrobiona przez Camerona nie powinna w ogóle powstać. Jak dla mnie wszystko powinno się zakończyć na T2 3D, wtedy reputacja mojej ulubionej serii filmowej nie byłaby tak zszarpana. A co do filmów 3 i 4, to uważam, że mimo braku klimatu serii, mimo słabego scenariusza, reżyserii i masie niepotrzebnych komediowych wstawek "Bunt Maszyn" i tak jest dobrym filmem akcji/sci-fi, a "Ocalenie" jest najgorszą częścią (daje jej 6/10). Zapraszam do siebie na bloga wszystkich fanów. ;)

Mateo_SF

Seria powinna się skończyć na T2, lecz jeśli już miało by być T4 i T3... to ja bym to zrobił tak:
najpierw powinien powstać T:Ocalenie gdzie mamy "inną przyszłość" niż tą pokazaną przez Camerona i inną niż ta która czekałaby nas po Terminatorze 2 (biorąc pod uwagę, że "nie ma przeznaczenia" wersji przyszłości mogłoby być naprawdę dużo). T4 byłby o wojnie z maszynami takiej z prawdziwego zdarzenia. Bitwy (dwie lub trzy), obraz ludzkości wyniszczonej wojną (głód, choroby, brak amunicji, strach itp.) + zakończenie tragiczne... pierwszy T-800 (CGI Arnold - wg mnie to była najlepsza scena w filmie mimo głupoty jaką wykazał się terminator xd) który zabija Marcusa podczas walki, a poważnie rani J. Connora. Connorowi jednak udaje się zniszczyć T-800 lecz widząc, że nowe już powstają i zaczynają zmierzać w jego stronę wysadza siebie i całą fabrykę w powietrze. Fabuła T4 mogłaby być niewiele zmieniona (była dziurawa - to prawda, ale po załataniu tych dziur byłaby ok).
Po tym dałbym T3 w którym jest przenoszenie w czasie, rok 2003 czy 2005 i pokazany powód powstania alternatywnej wersji przyszłości (czyli mojej wersji T4).
Tak bym to zrobił... ale i tak rozwiązanie z T2 było idealne.

ocenił(a) film na 10
darth_brandon

Chodziło mi że między filmami tyle jest a nie między czasem akcji.

ocenił(a) film na 1
Mateo_SF

W T1 było przesłanie że wojna i tak się wydarzy w T2 rzeczywiście każdy myślał że to już koniec i wojny nie będzie jednak wcale nie ! w końcówce Sara mówi "Nieznana przyszłość zbliża się ...", otóż istnieje jeszcze alternatywne zakończenie T2 gdzie w przyszłości niema wojny John bawi się z córka w piaskownicy a Sara jest podeszłą babcią, więc ja bym wnioskował że oryginalne zakończenie T2 wcale nie ratuje świata przed wojną, a raczej pozostawia niepewne wydarzenia (możliwości) w przyszłośći

ocenił(a) film na 7
on995

Zabawy z czasem mają to do siebie, ze się nie zmieniają. A Connor wpadł w zamknięte koło. Wszystko się zdarzyło, wszystko się zdarzy, biegu czasu się nie da zmienić. Ile kroć konnor wyśle Kyle'a i Termninatora do przeszłości, pamiętając o tym ze swojego życia, tyle razy ten młody Connor pójdzie ścieżką connora co wysyła terminatory, bo musi to zrobić, aby się narodzić. A wszechświat nie ma przypadków i nawet jeśli nie będzie chciał zrobić to seria zdarzeń ułoży się tak, że w przeszłość te postacie zostaną wysłane.


Mnie martwi to, że film było o niczym tak naprawdę. Zamiast pokazać te akcje z czasem, pobawić się tą futurystyką, to dostaliśmy jajo, któego fabuła to odbić dzieciaka z siedziby skajnetu, a potem się film skończy. Ehh