Powinien dołączyć scenę z przyszłości w której podstarzała Sara bawi się w parku z dziećmi Johna (scena z dodatków na DVD). Wtedy trójka nie miałaby racji bytu. Wycięcie tej sceny to była największa głupota Camerona.
Największą głupotę by zrobił gdyby ją zostawił.
Żeby John Connor w ogóle istniał musi wybuchnąć wojna, musi zostać wysłany w przeszłość Kyle Reese itd. I dlatego Terminator na T2 skończyć się nie mógł.
Kurczę, faktycznie coś w tym jest. Nigdy głębiej się nad tym nie zastanawiałem, bo te zawirowania czasowe z wszystkich "Terminatorów" potrafią byc cholernie skąplikowane.
Poza tym takie zakończenie byłoby zupełnie do dupy. Dla mnie ta scena w której widać ulicę z perspektywy zderzaka, a Sarah stwierdza, "że skoro maszyna nauczyła się szanować życie, to może i my się tego nauczymy" - jest najlepszą z całej dwójeczki. Pokazanie jak babcia Sarah bawi się z wnuczkami zepsułoby cały klimat i anulowało jednocześnie morał filmu :P
W ogóle nakręcenie tej sceny, która ostatecznie zostaje wycięta, potwierdza tylko, że ojcostwo Kyle Reesa jest niedorzecznością. Poza tym nawet przyjmując, ten moim zdaniem błąd scenariusza, dlaczego niby nie miało być takiego zakończenia, akurat dla tej rzeczywistości, dla tej linii czasowej wszystko zakończyłoby się szczęsliwie.