ogladalem dzis po raz kolejny T1:) ciagle mam pytanie, jakim John Connor mogl sie urodzic gdy wysylal po raz 1szy Reesa w przeszlosc?? Zakladam ze historia to powtarzajacy sie cykl bezkonca ale jak za pierszym razem Reese mogl stac sie ojcem Johna Connora przeciez gdy Jhn sie urodzil Reesa nie bylo jeszcze w planach? Pytanie uwazam za sensowne i nutruje mnie od jakiegos czasu.
Przejrzyj tematy na forum, znajdziesz sporo dyskusji na ten temat. Nie ma sensu zaczynac wszystkiego od nowa. Taka juz koncepcja czasu wg Camerona. Nie mozna powiedziec, ze jest bez sensu, bo kto z nas wie czym tak naprawde jest czas?
Nie było pierwszego razu.
Wszystko dzieje się w zamkniętym kręgu, który nie ma początku ani końca, możliwości jego modyfikacji też są dośc ograniczone :] dlatego maszyny mogły sobie spokojnie darować wysyłanie Terminatorów w przeszłośc, bo te i tak nie miały szansy na wykonanie swojego zadania, czego skynet najwyraźniej nie rozumiał.
Po prostu musiały zajść po kolei następujące wydarzenia (a przeznaczenie w świecie terminatora istnieje) - z przyszłości przybywa Reese)rodzi się John)John zostaje yratowany przed kolejnymi terminatorami)wybucha wojna)John zostaje przywódcą ludzi)wysyła w przeszłość Reese'a i T800)ludzie wygrywają
I nie sposób żadnego z tych faktów zmienić, mozna co najwyżej nieco przesunąc je w czasie - wojna musi wybuchnąc by John się mógł narodzić (dlatego dopiero zakończenie T3 zamyka serię we właściwy sposób, podczas gdy cameronowskie alternatywne zakończenie T2 nie ma prawa bytu)
Przeznaczenie w swiecie Terminatora istnieje na potrzeby trzeciej czesci filmu, do bolu komercyjnej i bezsensownej ;). W takim razie przeznaczenie dotyczy tylko Johna Connora, reszta swiata sie nie liczy.
Zauważcie też że Sky-Net sam siebie stworzył. Gdyby nie wysłał T800 do 1984 roku Sarah nie zmiażdżyła by go prasą hydraululiczną w fabryce Cyberdyne Systems, przez co naukowcy z tej firmy nie mieliby wzorca na którym opierała się całą ich praca nad Sky-Netem. Gdyby nie wysłał T800 również Connor by się nie urodził bo 45 letni Connor nie musiałby wysyłać Reese'a z 2029 roku do 1984.
Może kluczem do zapobiegnięcia wojnie jest zbudować machinę czasu przed wybuchem wojny opierając się na danych którymi dysponował T800 i wysłać w przyszłość grupę żołnierzy która zniszczy Sky-Net zanim ten po raz pierwszy użyje machiny czasu? Wtedy Connor by się nie urodził ale Sky-Net też by nie powstał i nie doszłoby do wojny...