Krótki opis fabuły : kilku ludzi zostaje wysłanych na wyspę gdzieś w Brazylii (celu nie podam, bo w mojej kopii filmu przerywało dźwięk co jakiś czas). Jeden z nich planuje uciec, udaje się mu to dzięki córce komendanta tej wyspy. Uciekają do dżungli. No to tyle. Jest to piekielnie nudny i słaby film, w którym nie ma absolutnie nic, co mogłoby zaciekawić. Dżungla wygląda źle, raz pojawia się wąż i pantera! i to by było na tyle. Cały film bohaterowie łażą po lesie, gadając o jakichś pseudo-filozoficznych bzdetach. Przy okazji natrafiają także na Voodoo!!! A tam tańczące kobiety i tyle! No absurd nad absurdem. Strasznie słaby film Warrena, nie umywa się do pierwszych dwóch dzieł. 3/10