Jeden z najciekawszych filmow konkursu Nowych Horyzontow. Dobre polaczenie poetyckiego eseju filmowego, dokumentu i gejowskiej erotyki. Osobiscie uwazam, ze nie liczac "Wiecznosci", "Attenberga", "Grabarza" i moze jeszcze "Ojczyzny" byl to najlepszy film konkursu, mimo pewnych niedociagniec.

Na gejowskiej erotyce sie nie znam, więc trudno mi to ocenić. Co do poetyckości tego filmu to jej tam, po prostu, nie było. Dla mnie film jest niezrozumiałym bełkotem, serią przypadkowych ujęć bez związku z których nie wynikało kompletnie nic. Film został przez publiczność NH oceniony wyżej niż Drahma Guns chyba tylko dlatego że widzowie Drahmy nie widzieli Terrorystów, ot taki absurd, wynikający z tego że ocenia sie konkretny film nie znając pozostałych. Dla mnie był to najgorszy film ( jedno wielkie niedociągnięcie !) jaki widziałem podczas tegorocznego festiwalu.

Najgorsze to było zachowanie publiczności na niektórych filmach (włączając w to "Terrorystów"). Można mniemać, że na festiwale filmowe jeżdżą kinofile, którzy potrafią się w kinie zachowac, a tymczasem na Nowych Horyzontach co roku jest masa idiotów. :)
Jeśli chodzi o jakość, to konkurs był w tym roku o dziwo dość przyzwoity - jedynie ta kosmicznie pretensjonalna animacja, której tytułu już nie pamiętam, mnie mocno zirytowała. :) Kiepskie też były niektóre pinku eiga. No i nie podoba mi się, że Nowe Horyzonty robią się coraz bardziej autotematyczne. Niedawno była retrospektywa Tsaia, teraz Dumonta, za rok Reygadasa i Seidla - nie wiadomo, po co, bo i tak ich filmy można już było na wcześniejszych edycjach tego festiwalu oglądać. Czy Gutek już nie ma kogo odkrywać???