Gorzki film wojenny, jeden z najbardziej realistycznych, niestety mało znany.
8,5/10
film był tak realistyczny, że na samym końcu nie wiedziałem czy to ja płaczę czy też Kovax zalał mi ekran łzami :)
plus 1 za widoki
Gorzki to był scenariusz do tego gniota. Oczywiście POLECAM omijać ten film z daleka. I oby pozostał nieznany.
Dużo tu komentarzy na temat czy film oddaje rzeczywistość czy nie, a dla przeciętnego widza, który nie jest ekspertem w danej dziedzinie to w tym filmie nie jest najważniejsze. Dla mnie osobiście ten film był genialny. Pewnie gdyby to był film historyczny czy dokumentalny wymagałabym żeby był zgodny z rzeczywistością ale to jest film akcji. Poza tym tak jak wspomniałam, osobiście nie czuje się ekspertem w dziedzinie sił specjalnych i innych jednostek militarnych, dlatego nie mnie oceniać jak to ma się do realizmu.
Właśnie wróciłam do domu z kina, więc jestem "na świeżo". I mówię: film z pięknym przesłaniem, ale słabiutki, oj, słabiutki.... Pozostawił dziwny niesmak. Piękne krajobrazy, fakt, ale to i na National Geographic można pooglądać. I jeszcze jedno mnie nurtuje - kto puścił do filmu klatkę, w której Amenowi spod arafatki wyłania się... mikrofon? Film niedopieszczony, jakby składany na szybko. A mogło być tak pięknie...
Piękne przesłanie? Że aby uratować jedną osobę poświęca się życie wielu żołnierzy + dziesiątki miejscowych osób? A może zostawienie na polu walki kolegi (snajper - scena gdy ten czarny spytany czy wracają, kręci głową że nie) dla ratowania dziennikarki? Ten film nie a przesłania, ten film to marny patos który nie wyszedł (wzorowany na kinie amerykańskim).
Zgadzam się z Yenna667, jak dla mnie nic dodać, nic ująć - dam jednak piąteczkę za te widoczki.
A może źle podszedłem do tego filmu, spodziewałem się czegoś sam nie wiem czego a wyszło średnio. Czytałem jakąś recenzję, gdzie porównują do Helikopter w Ogniu i Szeregowca Ryana - nie sugaerować się tym... Ale dość mocno przypominał mi taki polski film, gdzie też ratują jakąś babkę - chyba "demony wojny" ??
Jednym słowem - do obejrzenia, na pewno nie jest to jakiś stracony czas, ale szału nie ma...
(uwaga Spoilery)
Czy trzeba być ekspertem aby zobaczyć bezsens takich scen jak ta gdy idą w kilku na 30-40 Talibów? Gdy Prowadzą z nimi dziki czołowy ostrzał i żaden z komandosów nie zostaje ranny? Gdy idą ratować wioskę, są kilkanaście metrów od Talibów którzy rozstrzeliwują miejscowych a w ujęciach gdy się skradają nie słychać ani jednego odgłosu kanonady? Gdy idą górami przez śnieg, śpią, jeden zamarza, ledwo przeżywają, schodzą i pierwsze na co trafiają to... zły Taliba z ziomkami którzy ich ścigają od początku filmu? Ten film to jedna wielka porażka. Jedyne co go ratuje to uroda Kruger oraz ładne zdjęcia.
Mi się film spodobał i już nic tego nie zmieni... opinie są różne, subiektywne, każdy ma prawo do własnej.
"Zły Taliba z ziomkami" pojechali samochodem dookoła gór. I na tym się kończy realizm "Special Forces" :D Matko, co ja właśnie paczałem?!
Domyśliłem się, że to literówka, ale śmiesznie brzmiąca - a że ten film traktować można chyba tylko w kategoriach humorystycznych, to bardzo tu pasowała ;)
Realistyczny? Francuska odpowiedź na amerykańskie produkcje typu „Hej, hej Juesej!”. Heroiczni, męscy oraz prawi komandosi przeciwko barbarzyńskim talibom. W pięknych plenerach, z gościnną ludnością tubylczą i plecakami pełnymi sprzętu, z którego się nie korzysta, bohaterowie pokazują nam jak „naprawdę” wyglądają akcje jednostek specjalnych. Ech, stu takich komandosów i Afganistan razem z Pakistanem oczyszczony z talibańskich bojówek.
Realistyczne było wyruszenie na jednodniową akcję i odganianie się od wroga przez dziesięć dni. Dobrze że mieli z sobą tonę amunicji. Ale film całkiem fajny
Francuscy żołnierze. Największym zaskoczeniem filmu było to, że nie poddali się od razu po wylądowaniu. No i oczywiście powinni mieć też kamizelki ze wzmocnionym tyłem. Jako podstawowe wyposażenie proponuję białe flagi.
Kolejna sprawa realistyczności filmu....10 dni marszu w ciężkich warunkach a wszyscy zawsze świeżo ogoleni....Po za tym całkiem strawna strzelanka,ale porównywanie tego do Helikoptera w Ogniu czy Szeregowca Ryana to gruuuba przesada...Efekty specjalne co najwyżej średnie...Faktycznie jak kolega wyżej zauważył bardziej ten film przypomina Demony Wojny wg Goi...Jedyne co mi się podobało to zdjęcia.ale 7/10 mogę dać :P
Jak dla mnie ten film jest nierealistyczny to czysta abstrakcja. Zwłaszcza załamała mnie scena gdy Francuzi postanawiają się odszczeknąć Talibom i wychodzą im naprzeciw... "strzelecki pojedynek" między stojącymi, idącymi francuskimi żołnierzami a Talibami wzbudził u mnie tylko zażenowanie i litość dla głupoty scenarzysty wraz z reżyserem. Film jest słaby, wieje w nim nudą. Najlepsze w tym filmie są pejzaże, a to chyba błąd jeśli chodzi o kino wojenne, które niby miało być lepsze od Black Hawk Down Jak dla mnie "Terytorium Wroga" to srogie rozczarowanie :/