Stéphane Rybojad znajduje się chyba bardzo wysoko na liście potencjalnych celów Al Kaidy. W sumie niezły film pogrążyły sceny zbiorowych walk i brak pojęcia o zasadach działania sił specjalnych na terytorium wroga. Są one po prostu żenująco infantylne i świadczą o zbytniej fascynacji twórców komputerowymi strzelankami. W efekcie powstał wzorcowy obraz nachalnej, prymitywnej propagandy. Może był to świadomy zamysł, aby wyrobić w widzach fałszywe wyobrażenie o oddziałach specjalnych? Plus dla Diane Kruger za solidną aktorską robotę.