To teraz podsumowałeś Tarantino. Nie uważam go za guru, ale jeśli oglądałeś Pulpe 17 razy, to powinieneś dostrzec różnice między filmem wyreżyserowanym, a filmem wymuszonym, jak to jest w przypadku Testosteronu. Z filmu wieje nuda, aktorstwo... ile razy można oglądać te same role? Sceny typowo komediowe są mało przekonujące; albo zabrakło dobrej pracy kamery, albo aktorzy się zwyczajnie nie spisali, bo po jakimś czasie tracą moje zainteresowanie. Dialogi, ani mnie nie bawią, ani nie powalają głęboką refleksyjnością, w dodatku robią wrażenie sztucznych. Może w teatrze, bez tych głupawych wstawek i denerwującego montażu (Polakom jakoś nigdy nie wychodzi zrzynanie z zachodnich produkcji), w innej, mniej znanej obsadzie, rzecz byłaby jeszcze do zniesienia.

Co racja to racja - widziałam ten film na deskach i rzeczywiście jest o niebo lepszy. Ale to problem bardzo wielu filmów - łatwiej jest do nas dotrzeć namacalnej osobie stojącej kilkanaście metrów od nas, niż płaskiej postaci z ekranu. I choć nie wiem co wspólnego ma ten film z pulp fiction, to nie uważam, żeby był wzorowany na zachodnich wzorcach. Właśnie za to cenię tę komedię - dialogi, choć ani nie refleksyjne, ani nie przesadnie prostackie, były dla mnie czymś świeżym. Nie przypominam sobie takiej produkcji, tym bardziej amerykańskiej. BTW oglądając ten film w odpowiednim towarzystwie płakałam do łez, choć sama pewnie bym sie wynudziła ;) Po prostu trzeba wczuć się w klimat i tyle ;)

jak dla mnie 8/10.od komedii wymaga się przede wszystkim jednego - by była śmieszna i testosteron taki jest. praca kamer, efekty itp. mogą być ale naprawdę nie muszą. humorek po tym filmie na pewno się polepszy.

Zgadzam sie zdecydowanie jedna z lepszych polskich komedii orginalna z doborowa obsada. Stelmaszyk Szyc Adamczyk Shtur te nazwiska mowia same za siebie do tego kazdy z nich zagral swietnie swoja. Zdecydowanie polecam 9/10