Powiem wam jedno. Nigdy nie czytajcie więcej recenzji w Gazecie Wyborczej. Recenzenci filmowi GW ostatni dobry film (wg nich oczywiście) jaki widzieli to "Śmierć w Wenecji" i z rozżewnieniem wspominają stare czasy kina moralnego niepokoju jadąc po wszystkim co kręci się teraz.
Przez tych pajaców nie poszedłem na "Testosteron" do kina, w serwisie gazeta.pl miał dwie gwiazdki a w gazecie został zjechany więc pomyślałem że lepiej zaoszczędzę te 15 zł na piwo albo papierosy.
Wczoraj włączyłem ten film na komputerze i co się okazało ? Że to kapitalna, inteligentna, dowcipna komedia, znakomicie zagrana, świetnie napisana, dobrze wyreżyserowana.
Panowie Saramonowicz i Konecki jeszcze raz pokazali że mają wielki potencjał i opowiadają oryginalne, zabawne historie. Nie muszą do tego brać Cezarego Pazury by opowiedział kilka dowcipów o różowym sweterku albo amfiteatrze. Poprzez dialogi, barwne, żywe postaci tworzą piekielnie dobre komercyjne kino, które nie porusza problemu bezrobocia na śląsku albo braku perspektyw pracowników zmywaka w McDoland's.
"Testosteron" uświadomił mi dwie rzeczy. Że mamy w Polsce zdolnych perspektywicznych twórców i że recenzenci gazety wyborczej podcinają im skrzydła bo nie mogą zdzierżyć że nikt nie robi już filmów o facecie w łódce.
Pozdrawiam
powiedz mi co tam bylo inteligentnego??? nazwy egzotycznych ptaków ?? hmm nie wiem dla mnie oni tylko gadali o pieprzeniu a to że w różnych kontekstach to może wydawało ci się inteligentne... Film beznadziejnie głupi i nieoglądalny chyba że ktoś się jaram tym że bluzgają na ekranie.
A powiedz co jest inteligentnego w filmach Woodego Allena ? Jego monologi o masturbacji ? A jednak uchodzi on za wielkiego artyste.
Dużo inteligentniejsze są chciażby dialogi. Allen nie potrzebuje wulgaryzmów do tego aby dialogi były zabawne. Co do scenariuszy to też ma lepsze pomysły niż Konecki i Saramonowicz. Ich "Ciało" miało być komedią roku, o czym sami zachwalali w wywiadach. A film okazał się mocno przeciętny gdzi scenariusz jest tylko po to aby zobrazować dowcipy mniej lub bardziej znane. Zauważ, że Allen dobrze czuje się zarówno w parodii "Śpioch" "Bananowy Czubek" "Miłość i śmierć" jak i w tradycyjnej komedii "Tajemica morderstwa na Manhattanie".
chyba oszalales jesli chcesz porownywac Allena do tej szmiry. Wyobrazasz sobie zeby on mogl nakrecic taki film? ja tez nie. I niech to wystarczt\y za wszystkie inne argumenty.
to samo z recenzjami w dodatku do Dziennika, odradzam sugerowanie sie wypocinami tej marnej pani "redaktor" ;}
tez nie biore pod uwage recenzji to samo bylo np z Apoalypto ze Gibson to i tamto i ze film taki sam a film byl dobry
Zgadzam się w 100%! Ja także nigdy nie poszłabym na ten film, gdyby nie to, że grały w nim znajome osoby. A wiem także, że recenzje w Gazecie Wyborczej nie były niestety obiektywne. A z tego prosty wniosek, że należy polegać na własnym zdaniu:)
Jakby to ująć: a byłeś może na tym w teatrze... przeniesienie scenariusza teatralnego na kliszę zwyczajnie nie musi zaowocować czymś oglądalnym, fakt, niektóre sceny nabrały kolorytu w porównaniu do oglądalnego przeze mnie, łódzkiego wydania, ale pierwszą połowę filmu zwyczajnie zaziewałem.
PS. Oryginał podobał mi się, nawet bardzo, kalka filmowa jakby mniej
Peczytałem tylko tytuł tego forum i dodam od siebie...nigdy nie sugerujcie sie recenzjami filmów Pani Beaty Klaps z tygodnika Angora.
a ja napisze tylko tyle. po godzinie i 8 minutach film palec coraz bardziej zbliza sie do przycisku EJECT. ten film jest naprawde denny, bo polski niestety. niczym nie zachwyca, no moze tekstem z "sakwą". pelno wstawe z przeszlosci, karolak z gitara to szambo, adamczyk(?) nieciekawa rola, pewno hujwiejakich faz... jest naprawde miernie, jak zwykle ostatnio w polskich "komediach".
popieram tez mnie draznia jej recenzje, 99% filmow zjezdza, tylko komputerowe bajki typu shrek zachwala i moze cos w stylu Królowa bo to aż wypada chwalić a wszystko z innego gatunku jest skazane na porazke
ludzi mozna podzieli na wiele sposobow, oto jeden z nich sa Ci ze studiami wyszymi i Ci bez nich, sa Ci co sa w liceum i Ci co sa w zawodowce, Ci co zarabiaja 5kola i Ci co zarabiaja tysiac zloty brutto..i tych ktorym podobal sie testosteron i na tych ktorzy uwazaja go za flaki z olejem...odnajdzcie sie i porownajcie
rehe: pojechałeś/łaś !!!! ( nie wiem czy łeś czy łaś bo tym znaczkom w profilu nie należy wierzyć :) ). Czy sugerujesz, że punkt widzenia wiąże się z punktem wykształcenia, tudzież zatrudnienia ( parafrazując powiedzenie ). Może wypowiesz się jakoś prościej i wybaczysz części naszego ?wspaniałego? społeczeństwa, że Cię nie rozumie. Miałeś/łaś coś do powiedzenia czy tylko tak chciałeś/łaś zaistnieć?
PS. Zakładam, że oglądałeś/łaś wersję teatralną w/w dzieła.
tak tak pojechalem..Sugeruje ze punkt wyksztalcenia wiaze sie po czesci z pkt zrozumienia co do zatrudnienia nie widze zaleznosci.Jak masz jakies kontrargumenty podaj link do naukowcyh tresci.A wtedy wszystko odwolam i obwolam sie chamem.W dodatku dlaczego zakladasz ze ktos mnie nie rozumie:>Czytajac Twoj post dochodze do wnisoku ze brak zrozumienia "tematu" zarzucic mozna jedynie Tobie.
dodac tylko moge ze za ta kase przepraszam, rozne sa zycia koleje...i porownywac tak nie mozna..
Pisząc "punkt zatrudnienia" odnosiłem się do Twojej gradacji zrozumienia :) a dokładnie do wypowiedzi na temat zarobków. Ze zrozumieniem tematu nie mam raczej problemu a wypowiedź moja była w tonie ironicznym. Nie do końca się z Tobą zgadzam, nie mam żadnych naukowych linków na poparcie mojego zdania, a zdanie moje opieram na doświadczeniu :). Pozdrawiam
"Ci co zarabiaja 5kola i Ci co zarabiaja tysiac zloty brutto".
Panie z pewnością wolą tych pierwszych. Oni pewnie tego filmu nie zrozumieją, bo myślą że mają wspaniałe kochające żony ;)
To jest dobry film - aktorsko i (w końcu!) technicznie, ale jest coś czego niwe lubię - przeginania z szowinizmem - w życiu nie poszedłbym na to z dziewczyną, bo nie wiem jakby zareagowała, gdyby usłyszała z głośnika słowa Szyca "Wszystkie kobiety to ku***!". Przesłanie jest i owszem - trzyma się rzeczywistości, ale drodzy panowie - kultury w wyrażaniu się nigdy za wiele :).
gnat8010 rozwaliłeś mnie na całej linii, piękny komentarz.
A co do samego testosteronu to osobiście uważam, że film jest naprawdę dobry. Pokazuje świat facetów od strony... facetów. Kurde bluzgacie, że klną, zastanawia mnie jak wy byście się zachowywali w ich położeniu, z pewnością połowa nie nadawała by się do powtórzenia.
Film opowiada lekką historię o tym jak to 7 całkowicie różnych gości spotyka się przypadkiem w jednym miejscu, mają cały wieczór, problem , i duuuużo wódki. Omawiają temat uniwersalny, taki który był jest i będzie centrum wielu jeszcze dyskusji. Fakt każdy z nich inaczej spogląda na dane zagadnienie(mamy tu postacie krańcowe, nieśmiali i typ macho), ale w końcu jakie by nie mieli podejście każdemu gdzieś tam baba serce złamała, każdy problem ma. Czy to ze względu na wspomnienia, czy teraźniejszy(kto oglądał to wie) i gdy po dużej ilości spożytego alkoholu, wyłożonych sobie wzajemnie teoriach, dochodzą do wniosku, że kobiety to zło wszelakie(nawet wysnuli na to naukowe dowody), prawie szatan, film kończy się...(kto oglądał to wie)
Patrząc ogólnikowo, jest to dzieło ciekawe, nie pozbawione humoru, choć może nieco szowinistyczne, ale idealnie ukazujące męski świat, z lekką domieszką polskiej kultury(gdy widzę jak amerykańscy aktorzy grają role pijanego człowieka to mi się płakać chce), dobrze zagrane, wyreżyserowane zresztą też. Bardzo polecam
I ludzie błagam was jeszcze raz, nie krzyczcie na to że klną, bo bez tego nie było by filmu, no kurde, przecież gdyby wyciął wszystkie przekleństwa to film całkowicie stracił by swoją realność, jak by to wyglądało:
siedzi paru podpitych gości, i taka rozmowa:
- O rety, rety jakie one wszystkie są wobec nas okrutne.
- Tak masz rację, jakie to one nie są wstrętne
- Ooo i to wszystko przez nie, bo one są... no są... głupie wszystkie i tyle
No przepraszam ale parodia.
Podsumowując film dobry, ale może faktycznie bardziej podobać się facetom. Osobiście POLECAM
i FUUUCK YOUUUUU(kto oglądał to wie:):)
psioro: Full rispekt czy tam Grande szacunek!!! ( jak to mówi Magdalena Mleczak ). Nareszcie ktoś ma "cohones", żeby napisać co myśli. I podpiszę się pod Twoim stwierdzeniem obydwiema rękami: Czy ktoś widział męskie spotkanie przy wódce ( niezależnie od tego jak kulturalni i dobrze wychowani są uczestnicy ), bez różnych jak to się mówi "kwadratowych i podłużnych". Założę się że nie :). Natomiast nie zgodzę się co do stwierdzenia gnat8010-a. To jest właśnie film/sztuka specjalnie dla kobiet ( tak jak Tiramisu dla mężczyzn ), pokazujący nas facetów w ich, że tak powiem "naturalnym" środowisku.
ARM-y: jaki szowinizm ??, a propos, byłem na "Testosteronie" z dziewczyną - jej się bardziej podobało, niż mnie.
mi sie ten film podobał, Saramonowicz i Konecki powinni robić razem każdy film bo dobrze im to wychodzi. tym bardziej ze polskie kino hmmm jak by to powiedzieć no mi za bardzo nie odpowiada dlatego też na PL filmy do kina nie chodze żal mi kasy- i stwierdzam to z przykroscią
a tu taka fajna komedia :D