Testosteron znacznie różni się od poprzednich filmów Saramonowicza i Koneckiego. Humor jest tu mniej wysublimowany co jednak wcale nie uwłacza filmowi, wręcz przeciwnie bo idealnie wpasowuje się on w ów obraz. Ot mamy tu przykład typowego ?męskiego kina? gdzie faceci klną, pija na umór i od czasu do czasu leją się po mordach. Ktoś powie: schemat, żenada, brak pomysłu, nuda i być może by tak było gdyby nie przewrotność z jaką podszedł do realizowanego tematu scenarzysta. ?Testosteron? bowiem oprócz przedstawienia typowo męskiego punktu widzenia na relacje damsko-męskie (z pewna doza dystansu co prawda) de klasyfikuje mit wielkiego macho wyśmiewając przy tym ambicje głównych bohaterów. Przez to, że jest to film dla ?prawdziwych samców?, kobiety są w nim potraktowane przedmiotowa i bez jakiejkolwiek choćby najmniejszej dozy sympatii (nazywane są wręcz ?zdradzieckimi sukami? itp.) Takie jednostronne postrzeganie poruszonego problemu bywa naprawdę śmieszne (zwłaszcza dla panów), choć mam subiektywne wrażenie, że w niektórych momentach twórcy filmu posunęli się nieco za daleko. Mimo pewnych wad ?Testosteron? jest z pewnością najlepsza polską komedią jaką widziałem w tym roku w kinie i w dodatku naprawdę dobrze zagraną.