Soczysty w napięcie, pierwszorzędny, choć nie do końca spełniony, thriller.

Amenabar zabiera nas na ścieżkę przemocy i urządza socjologiczny wywód na temat fascynacji przemocą, bodźców, które ją generują, środków w postaci mass media, które ją krzewią i jej wpływ na społeczeństwo. Lecz początkową ostra polemika bardzo szybko zostaje zniwelowana na rzecz standardowego, co trzeba podkreślić znakomicie skonstruowanego, ale jednak, thrillera.

Dyskusja odchodzi w kąt, a obraz przybiera formę zabawy w kotka i myszkę. Z jednej strony szkoda, bo przez to zdolny Hiszpan zrobił dość typowe kino, z drugiej jednak, jeśli ktoś szuka prawdziwych emocji, tych z pewnością mu nie zabraknie.

Pod tym względem „Teza” to wręcz czołówka dobrego, współczesnego suspensu. Amenabar w swej opowieści wciąż pętli swą historię, co raz myli tropy i wystawia na podejrzenia innego bohatera (przynajmniej cztery osoby typowane na mordercę). I nawet gdy pozornie rozwiązuje akcję, pozwala odsapnąć tylko na chwilę, zaczynając zabawę od nowa. I film trzyma w niepokoju do ostatniej minuty. To dziś rzadkość…

Każde potknięcie Amenabarowi i tak wybaczam – w chwili tworzenia tego obrazu miał skończone zaledwie 24 lata, tym większy szacunek oddaję człowiekowi, który na przedsionku swej kariery stworzył film, którego pozazdrościć mu mogą starsi koledzy. Klasa !!

Ocena raczej zaniżona, ale ma to związek z tym, że mamy do czynienia z najsłabszym (z najlepszych) filmem Alejandro.

Warto !!
Moja ocena - 6/10

Myślę że faktycznie pomysł i wiele scen jest arcygenialna i choćby dlatego warto sięgnąć po debiut Amenabara. Tak przyznaję, świetnie gmatwa fabułę, pokazuję naturę ludzką (udowodnił nawet mi samemu że jestem trochę ciekawy jak wygląda snuff) i genialnie zmontował ten film. Trochę mnie irytują sceny gdy Ángela ucieka przed Bosco, a potem się durnie tłumaczy czemu to zrobiła (takie to bardziej komediowe). Również pomysł że taśmy i studio trzymano na uczelni jest cholernie naiwny. Ogólnie jednak film wciąga, fakt że posiada trochę wad wynika chyba z małego doświadczenia reżysera. Tak czy tak +7/10 się należy. Na pewno lepszy od hollywoodzkiego "8mm".