Rzadko mi się zdarza odkryć coś oryginalnego pośród tego całego szrotu z lat 80-tych, który oglądam. Tym razem się udało. Pewna para oferuje na wynajem tajemniczy "Czarny Pokój", który staje się potajemnym miejscem schadzek naszego bohatera. Larry ma kochającą żonę i dzieci, ale lubi czasem skoczyć w bok ze studentkami. Domyślająca się czegoś żona postanawia zrobić małe dochodzenie...
Film jest oryginalny, ciężko go do czegokolwiek przyrównać. Ma świetny klimat i zdjęcia, momentami lekko psychodeliczne. Nastrojowa ścieżka dźwiękowa potęguje terror, a na deserek pojawia się moja faworytka Linea Quigley - niestety tylko w krótkim epizodzie. Polecam.
8/10