Wg. od "Black past" film różni lepsza realizacja wszystkiego, oprócz gore, oraz prosty, bo prosty, ale jednak obecny - scenariusz. Fajnie się to oglądało, fanom gore polecam.
Gore, jak przystało na niemiecką niezawodność i precyzję, jest na dobrym poziomie, jednak jego niezbyt duża ilość i dosyć niski poziom zdeprawowania mogą rozczarować. Pozostałe elementy filmu są ku*wa koszmarne. Tak koszmarne, że powtórzę to jeszcze raz. Ku*wa koszmarne. Dodam, że jest to poziom koszmarności, który...
Drugi film w dorobku Ittenbacha jest dużo słabszy od jego debiutanckiego "Black past". Na film
składają się dwie, odrębne opowieści. Pierwsza opowiada o psychopatycznym mordercy, który
uciekł ze szpitala psychiatrycznego, druga to historia księdza- morderczego satanisty. Scen gore
jest tu zdecydowanie mniej niż w...
Jak na niemiecki film to mi się podobał. Nie był to zwyczajny shocker, gdzie dominuje porno i torture porn, lecz coś ciekawszego. Myślę, że każdemu fanowi gore bedzie się bardzo podobac. Ostatnie sceny tortur z tym mężczyzną to po prostu gore'owa uczta! - nie moge przeboleć jedynie tego, że twórcy nie pokazali nam...
więcejKażdy kto zetknął się już z twórczością tego reżysera, wie czego się może po tym filmie spodziewać. "The Burning Moon", jak to zazwyczaj bywa u tego twórcy, ma słaby scenariusz, kiepską reżyserię i koszmarne aktorstwo. Jednak nigdy mi to jakoś szczególnie nie przeszkadza w jego filmach. Oglądając dzieła Ittenbacha...