Może miasta? Bo to kolejny, po „American Nightmare” i „City In panic” horror/thriller (w tym wypadku thriller), ukazujące obskurne rejony Toronto. A może to sposób ich
ukazania jest obskurny? Nie ważne. Tak czy siak klimat tych filmów jest podobny. „The darkside” (tytuł nie nawiązuje do fabuły, ale określać może lokację) opowiada o
młodym taksówkarzu, który poznaje dziwkę, którą ścigają jakieś po*eby, które kręcą snuffopodobne filme, które … tego nie wiadomo. No i nasz dziwka zostawia w taryfie
kasetę video, oczywiście z niedoszłym filmem snuff. Jak to niedoszłym? Nie pytajcie, sam nie do końca zakumałem, może uciekła z „planu zdjęciowego” : ) No i tyle. Dalej –
wiadomo – zwyrodnialcy będą usiłować odzyskać kasetę. Realizacja jest, jak już pisałem, obskurna. Tzn film „wygląda” brzydko i brudno. Ale technicznie nie bolą ani zdjęcia,
ani montaż, ani nawet efekty i sceny akcji (może dlatego, że ich prawie wcale nie było). Obsada jest raczej cienka, ale jeden typ, praktycznie amator, wypadł fajnie, jako
czarny charakter. No i przewija się David Hewlett w roli ćpuna. Tyle. Raczej nudnawy filmie klasy c, da się oglądać, ale można ten czas spożytkować znacznie lepiej i
ciekawiej.