Owszem alkohol, narkotyki, seks (a może seks, narkotyki, alkohol?). Owszem bawiliśmy się konwencją i kryptopoetyką w rynsztokowym rytmie komercji, ale... Ja mówiłem - Tadek (bo mówiliśmy na Morrisona Tadek) nie w tę i uważaj z kim kimasz, tak jak uważasz z kim występujesz. A on zawsze dopowiadał - ja nie występuje, ja płynę.
No i płyną i spłynął, a kuferek został i zawias już obumarł. Dolary inna rzecz, dolary lubił i bał się je stracić. Sława była jak brytyjski funt, a ogień jak zachodnioniemiecka marka. Tadek lękał się i zwodził. A my chcieliśmy grać i wrócić do korzeni. Tak było, a Stone sięgnął do sadzawki i odnalazł tylko wodorosty.
Szkoda historii.