dobrze ze nie mozna oceniac, bo szczerze sam osobiscie mam problem jak by ten film, niefilm ocenic. Pomysl, a zwlaszcza wykonanie i realizacja tego projektu (bo trudno to nazwac filmem) po prostu rewelacja. Czapki z glow dla tworcow ktorzy w tak krotkim czasie, angazujac taka mase ludzi, zrobili ten spektakl. Jest to niezwykle trudne w odbiorze ale bardzo przyswajalne, zwlaszcza dla katolikow, przedstawienie ukrzyzowania...no wlasnie, nauczyciela na podstawie ukrzyzowania Jezusa, czyli 13 stacji jakie przechodzi sie podczas drogi krzyzowej. Nie widze w tym filmie bardzo mocnej indoktrynacji katolickiej, raczej caly proces jest mocno upolityczniony. Tak, jest to antyangielska brytyjska produkcja, no moze lepiej powiedziawszy walijska. Ciagle przeplataja sie motywy walijskie nie tylko w doborze aktorow, ale nawet byla czysto prowokacyjna scena na poczatku 'tea time' no i sluzby policyjne byly .. malo przyjazne dla tej walijskiej okolicy. Co jest niesamowitego w tym spektaklu - widownia. Wiekszosc ludzi byla po prostu z lapanki, ciekawscy, przechodnie, przypadkowi ludzie ktorzy znalezli sie podczas krecenia tej Pasji. Oczywiscie wiekszosc byla pewnie z naboru, ale i tak stanowili totalnie amatorska grupe ludzi ktorzy pewnie traktowali to jako przygode. Swietne wrazenie robily zdjecia, swietnie skrecone ujecia, nawet tych blokow mieszkalnych w tle, czy przyrody... w sumie mocno profesjonalne podejscie od strony technicznej. Najslabszy punkt filmu to... historia. No coz, tego typu filmow 'pasyjnych' bylo tysiace, wiec trudno szukac tutaj czegos zaskakujacego w historii ale wlasnie wykonanie, mocno kontrowerysjna politycznie otoczka tego filmu (pewnie duze zaskoczenie dla Polakow ktorzy niewiele wiedza o stosunkach walijsko-angielskich) no i brawurowe i intrygujace wykonanie robia swoje. Film polecam ale uprzedzam, nie jest to film, raczej probowano zrobic cos nowego, dzielo sztuki filmowej? Coz, na pewno jest to proba przedstawienia czegos w nowym stylu.
ps. dla ciekawskich i wielbicieli Misfits, pojawil sie tam na ulamki sekund Iwan Rheon grajacy na gitarze, latwo go poznac.
17 to nie tyle szczesliwa co bardzo przeze mnie lubiana liczba. Co do filmu, ogladalem go na dvd ale pewnie jest juz w sieci, chociaz nie sadze aby latwo byloby go sciagnac bo jest raczej malo popularny.
to ja - pewnie żeby nie zapomnieć ( demencja starcza się zbliża ;) ) - nawet se ją w wersji rzymskiej wydziarałem na ramieniu ;)
spodobał mi się Twój opis - dużo w nim, jak i w produkcji, szczegółów, które lubię - tak w kinie jak i w sztuce. znalazłem na yt "Lustrzaną maskę", zobaczymy, jakie wrażenie zrobi - sugerują całkiem wysoka ocenę.
ps.wysyłam zaproszenie - chętnie popolemizuje z niektórymi Twoimi ocenami seriali ;]
pozdrawiam
em