Denny, niskobudżetowy twór o młodym grafficiarzu, który mieszka i śpi gdzie popadnie, maluje
kradzionymi farbami i je kukurydzę smażoną bezpośrednio nad palnikiem kuchenki gazowej.
Dodatkowo zakochuje się w również malującym i jeżdżącym na deskorolce koledze. Film jest
nudny, samo graffiti bohatera jest na niskim...
film był o ....NICZYM. nie podobał mi się w ogóle, mogli chociaż bohaterowie zostać razem albo coś, a nie zaczęło się gównem i skończyło gównem!