Denny, niskobudżetowy twór o młodym grafficiarzu, który mieszka i śpi gdzie popadnie, maluje
kradzionymi farbami i je kukurydzę smażoną bezpośrednio nad palnikiem kuchenki gazowej.
Dodatkowo zakochuje się w również malującym i jeżdżącym na deskorolce koledze. Film jest
nudny, samo graffiti bohatera jest na niskim poziomie i bardzo mało go widać w filmie. Plus za
ukazanie inności artysty we współczesnym życiu w wielkim mieście i jego zagubienia. W filmie
praktycznie nie ma muzyki i dialogów. 3/10