Zbiegły ze szpitala pacjent w lekarskim stroju i masce chirurgicznej zaczyna mordować skalpelem nastolatków w trakcie kiepskiej imprezy odbywającej się w domu jednej z dziewcząt. Taki opis fabuły wystarczy. :-)
Zastanawiałem się nad oceną do "The Last Slumber Party" i ostatecznie zdecydowałem się na 3/10. Dlaczego? Owszem, ten SOV slasher jest jednym z najgorszych horrorów lat 80-tych. To film ekstremalnie głupi, zły, absurdalny, z rwącą się akcją, kiepskimi dialogami i drewnianym aktorstwem. Jednak mam wrażenie, że w odróżnieniu od choćby nieziemsko nudnego "Night of Horror" (1978) Tony'ego Malanowskiego "The Last Slumber Party" warto zobaczyć, bo można się na tym filmie po prostu rozerwać. Ostatnie 15 minut przypomina sen paranoika, a sam chirurg-morderca najwyraźniej umie się teleportować. I w dodatku złowrogo spogląda na kamerę (otwiera szeroko oczy) strasząc potencjalnych widzów skalpelem! Wszystkie morderstwa są dokonywane tym samym narzędziem zbrodni, w większości to podcinanie gardeł. Golizny brak, wykonanie scen gore amatorskie.