wraca do rodzinnego domu, by przechodzić nowe, nieciekawe przygody. Główna bohaterka ma ciągle pod górę. Strasznie depresyjny obraz. Można się załamać i zdołować. Jeszcze jakby za oknem była taka pogoda jak w filmie, to już w ogóle deprecha murowana. Ciekawe jaki był powód samobójstwa jej brata, bo to nie zostało wyjaśnione, ale całość oglądało się z zaciekawieniem. Warto zobaczyć, dramat pełną gębą.
ja to zrozumiałam tak, że ojciec przekazał synowi farmę (jaki dobry ojciec! jakie zaufanie!), ale okazało się, że farma to takie zgniłe jajo, bo krowy chore na gruźlicę, farma w ruinie, zalana, kasy z ubezpieczenia nie wypłacono, więc i kasy na życie brak, nie wspominając o kosztach w prowadzeniu farmy. pod koniec, gdy audrey rozmawia z córką, mówi, że harry chciał zadzwonić do siostry, ale ojciec mu to wyperswadował, tłumacząc, że to teraz jego farma i on jest za nią odpowiedzialny. wydaje mi się zatem, że chłopak się zwyczajnie załamał. to trochę tak, jak dostać spadek od ciotki ze stanów, gdzie okazuje się, że odziedziczyło się same długi :D
przytłaczające kino, ale również bardzo klimatyczne. dlaczego od ciebie tylko 3*, skoro oglądałaś z takim zaciekawieniem? ;) myślę, że na spokojnie na 5,5 zasługuje ;)