Oglądam takie filmy wieczorem, nie nastawiając się na większe rozkminianie konsekwencji twórców w zawiłościach biologicznych, technologicznych, psychologicznych, historycznych, czy jakichkolwiek innych, bo jeśli na starcie akceptujemy że nieśmiertelność jest możliwa, to akceptujemy też każdy inny pomysł tego typu ;) Używając określenia Matta Damona o filmie Elysium, jest to po prostu "popcorn movie", który fajnie mi się oglądało i z przyjemnością obejrzę ciąg dalszy, do którego autorzy wyraźnie zostawili sobie furtkę. Nawiasem mówiąc Charlize Theron, którą bardzo lubię, ma już inne takie furtki otwarte - jeśli się przyjrzeć jej zaplanowanym produkcjom, to zapowiada się Hancock 2 i Atomic Blonde 2, które też z przyjemnością obejrzę, bo też mi się podobały pierwsze filmy. Nie bardzo wiem, co może robić w Szybkich i wściekłych 9, ale jeśli to samo co w ostatnim Mad Maksie, to też jej nie będę miał za złe :)
Co do politycznej poprawności w dziedzinie LGBT, trans, kolorów skóry i przekonań religijnych. to przestałem się nad tym zastanawiać od 1990 roku, kiedy na końcu Hamleta z Melem Gibsonem, Glen Close i Alanem Batesem, czyli produkcji całkiem na serio, zobaczyłem zapis, że wszystkie postacie są fikcyjne i podobieństwo do rzeczywistych osób i zdarzeń jest przypadkowe. Czyli jeśli mam na imię Hamlet, to z pewnością nie o mnie chodzi. Oczywiście można się zastanawiać, czy do fabuły The Old Guard byli koniecznie potrzebni dwaj całujący się faceci, ale dlaczego nie, skoro to robią od tysiąca lat?