4,4 17  ocen
4,4 10 1 17
The Oscar
powrót do forum filmu The Oscar

choć Stephen Boyd i Elke Sommer (nawet z tym szwedzkim angielskim) (+ Frank Sinatra, Joseph Cotten, Jill St. John i grono innych znanych nazwisk) (oczywiście na filmwebie kolejność randomowa) potrafią w niektórych produkcjach sobie poradzić, to film jest potraktowanym zupełnie serio niezamierzonym pastiszem hollywoodzkich dramatów, których akcja dzieje się w fabryce snów - początkujący aktor nagle rozwija oszałamiającą karierę, bez pardonu dążąc do celu i posługując się ludźmi, którzy go wspierali
narrator (można by uznać, że aktorsko to zabawna postać), znany skądinąd Tony Bennett, z pewnością aktorem nie był - więc prócz przedostatniej sceny (crème de la crème) nie zaszalał, jak główne postaci "dramatu": to pomieszanie drewnianej gry z przesadą i przedramatyzowaniem (w absolutnie sztampowym stylu), zaś całość zwykłej historii (acz są zwroty akcji i takie twisty, że hoho) jest opatrzona tak wyświechtanymi scenami i dialogami, że można popaść z konfuzję (ja wpadłem)
w dalszej części filmu Stephen Boyd tak GRA, że można się zastanawiać, kto puścił ten film na ekrany - scenarzysta filmu Harlan Ellison wybiegł przerażony z kina, kiedy zobaczył efekt
nie zdradzam końcówki godnej serialowej opery mydlanej typu "Dynastia" oraz innych klasyków telewizji, bo może ktoś zechce się zmierzyć z tym dziełem
"Oscar" (1966) - określany filmem z gatunku tak zły, że aż dobry - nie wzbudza salw śmiechu jak klasyczne produkcje np. z lat 80 bawiące swoją nieporadnością i niedostatkami warsztatu oraz budżetu (bo nie wyobraźni), lecz wprawia w osłupienie: zderzenie hollywoodzkiej magii ekranu w pathécolorze ze światem (mimowolnie) przedstawionym jest brutalne