Dziś slapstick nie brzmi jak coś, co chcielibyśmy oglądać, ale niemal sto lat temu była to nowość na miarę obecnych "zabawnych" filmików w internecie. The Ouija Board zaczyna się niewinnie, ale druga połowa filmu to próba włączenia animowanej postaci w świat żywych aktorów. Oczywiście, nie jest to dzieło na miarę "Kto wrobił królika Rogera". Fleischer uzyskał ten efekt dzięki prostej sztuczce: nanosił na kadr animowanego bohatera poruszającego się tylko w jego obrębie. Wyglądało to, jak wprawianie w ruch zaledwie jednego elementu fotografii, podczas gdy reszta pozostawała nieruchoma. Tak czy inaczej, warto zobaczyć, bo wkład Fleischera w filmową animację jest dość wyraźny.