Kiedy chodziłem do szkoły, bardzo popularne były japońskie gierki rpg - Chrono Trigger, Final Fantasy 7 itp. Pamiętam, że niejednokrotnie walki z przeciwnikami potrafiły trwać dobre pół godziny jeśli nie więcej. Identyczne odczucia miałem w trakcie seansu Raid 2 - to taka gra komputerowa, gdzie wszyscy mają długi pasek życia. Fabuła to tylko bolesny oddech od rozciągniętej i mięsistej kopaniny. A ta zrobiona jest przednio - aż kości bolą w trakcie seansu. Z jedynką, poza irracjonalną chęcią walki na gołe pięści każdego z każdym, nie ma ten film nic wspólnego i bardziej przypomina jakieś yakuza-movies. Bohaterowie są papierowi, nieciekawi i szybko można pogubić się w Razach, Ramach i innych indonezyjskich zakapiorach. Mimo to ogląda się bezboleśnie, jeśli oczywiście wcześniej weźmiemy poprawkę, że głównym celem filmu jest pokazanie efektownej choreografii i cudownej pracy kamery (scena pościgu, jak kamera dosłownie wskakuje do samochodu, czy podąża za głową uderzającą o blat). Na minus w sumie dać muszę komputerową posokę - strasznie tanio to wyglądało, szczególnie biorąc pod uwagę ilość "mięsnych" scen. Ode mnie uczciwie wykopane 6/10.
swietna recenzja nie zgodze sie tylko co do zadania o posoce ale to dlatego ze jestem fanem gore :)