1.Glowny bohater szkoli sie w wiezieniu co za tym idzie jest lepiej ogarniety w sztukach walki.
2.Fabula jest bardziej rozwinieta w porownaniu z jedynka,sa lepiej ukazane emocje postaci i watki przestepczosci
zorganizowanej.
3.Walki sa bardziej krwawe - szczegolnie finalowa - arcydzielo jak dla mnie.
4.Sa poscigi,motory i samochody.
5.Sa laski.
Minusy :
1.Film trwa 2 h i 30 min.Wedlug mnie powinni skrocic to o jakies 20-30 min.W kilku momentach podczas dialogow
troche sie nudzilem...
2. Wydaje mi sie ze kamera troche bardziej trzesla sie podczas akcji w porownaniu z jedynka ale i tak bylo ok...
3. Wydaje mi sie ze niektore sceny walk nakrecili w zwolnionym tempie a pozniej przypieszono co dalo troche
dziwny efekt.Jednak moze jestem przedrazliwiony albo to wspomagacze w telewizorze...
Poza tym film bardzo dobry,musze go obejrzec jeszcze raz bo w sumie sam nie wiem czy jest lepszy czy gorszy od
jedynki...
Dla mnie gorszy od dwójki mimo,że bardziej rozbudowaną mieliśmy fabułę a dlaczego gorszy?Nie wiem dlaczego ale 3/4 walk po prostu słabych była oczywiście ta w kuchni pod koniec wreszcie mną ruszyła...
Dla mnie też 1 była lepsza. W 2 denerwowało mnie to, że członkowie wielkich gangów latają z nożykami, zamiast pistoletami. Główny bohater i ci co lepiej walczą dostają parnaścię razy po głowie i walczą dalej, a ci podrzędni opryszkowie przewracają się po tym jak dostaną plastikową bańką na wodę, albo padają po jednym ciosie. Akcja z pościgiem samochodowym mnie kompletnie rozwaliła. Koleś ze strzelbą, 2-3 metry od celu, w niego nie trafia. Albo jak Eka wpakował cały magazynek w łeb motocyklisty, gdzie 1 strzał by wystarczył. Scena walki w metrze była tak słaba, że aż miałem ochotę przewinąć. Cała oprawka była w miarę ok, ale ta z młotkami ruszała się tak wolno i sztucznie, co sprawiło, że walka w ogóle nie była porywająca. Pomijam sprawę z próbami uderzenia głównego bohatera, bo w 1 też tak było, że ci źli chcieli, ale nie mogli, tylko w pierwszej części jakoś mniej mnie to raziło... Ostatnia walka była dobra. Podobały mi się też te w więzieniu. Naprawdę spodziewałem się czegoś lepszego, a tu walki nieporywają i fabuła, mimo że bardziej rozwinięta, to nie wciąga.
'W 2 denerwowało mnie to, że członkowie wielkich gangów latają z nożykami, zamiast pistoletami'
zdajesz sobie sprawe ze akcja dzieje sie w indonezji a nie w USA gdzie kazdy ma dostep do broni palnej? zreszta jak porownasz to do innych filmow z tego regionu to zadko kto tam (mowimy o gangach) uzywa broni pewnie ma to jakies kulturowe podloze i jeden indonezyjczyk sie wypowidal ze bron palna nie jest wcake taka popularna w tym kraju. i co wlabys bys zeby do sibie strzeli niz walczyli wrecz, nie o to w tym filmie chyba chodzilo
'Główny bohater i ci co lepiej walczą dostają parnaścię razy po głowie i walczą dalej,'
sam sobie odpowiedziales na ten argument :)
'Koleś ze strzelbą, 2-3 metry od celu, w niego nie trafia. Albo jak Eka wpakował cały magazynek w łeb motocyklisty, gdzie 1 strzał by wystarczył.'
widziales Unforgiven? jak tak to tam jest odpoiwedz na pierwsza czesc twojego zdania. i rozumiem ze nigdy wszcesniej w filmie akcji albo thiller nie widziales jak ktos w stressie/zlosci pakuje w kogos kilka strzalow? np ostania scen a w Siedem
'Pomijam sprawę z próbami uderzenia głównego bohatera, bo w 1 też tak było, że ci źli chcieli, ale nie mogli, tylko w pierwszej części jakoś mniej mnie to raziło.'
czy ty wogole ogladales ten film? w R2 Rama jest po dwoch latach w wieizieniu gdzie trenowal non-stop i jest logiczne ze bedzie szybszy
Ja po obejrzeniu powiedziałem poprostu Wow !!! Nic nie ujmując świetnej części pierwszej, dwójka podbiła moje serce, nie tylko bardziej rozwiniętą fabułą, dużą ilością ciekawych postaci, dostałem 2,5 doskonałe widowisko... Przypomniały mi się czasy dzieciństwa gdzie filmy tego typu chłonąłem jak gąbka..O sekwencjach walki nie będe się rozpisywał bo to mistrzostwo !!! Doskonała rozrywka !!!
1) Akcja w metrze. Człowiek stoi wtulony w teczkę. Pewnie ktoś ważny z jakimiś ważnymi papierami. Kogoś takiego nie chroni się nożykami. Może i masz racje, że w Indonezji broń palna nie jest popularna, ale ważne osoby chroni się jak najlepiej, a nie za pomocą wykałaczek.
2) Okres 30 lat, o ile dobrze pamiętam, rządów tamtejszych gangów. Zdobywanie szacunku, władzy, i przychylności różnych wpływowych osób. Powiązania ze skorumpowaną policją. I chcesz mi powiedzieć, że nie potrafili załatwić parę glocków dla swoich pracowników? Nie mówię, że dla wszystkich, ale dla części z nich... Tam nikt nie powinien patrzeć na to, że "broń palna jest mało popularna". Kij z popularnością kiedy jest efektywna.
3) Wyrwałeś część wypowiedzi z całego zdania. I nie widzę w tym odpowiedzi. Że niby świetnie opanowane sztuki walki = łeb ze stali? Wracając do całego zdania, porównałem wytrzymałość danych postaci. Głównego bohatera i tych drugo czy trzecioplanowych postaci z tymi wszystkimi pachołkami. Razi mnie to, że ci pierwsi dostają kilkanaście razy po głowie, krew się leje, rany cięte, kłute i te zadane od młotków, a oni nadal stoją i walczą. Z drugiej strony widzimy pachołka, który przewraca się po dostaniu (rzuconą) pustą bańką na wodę, która nie waży nawet pół kilo. Albo główny bohater przerzuca kogoś przez ramię a tamten już mdleje. Rozumiem, że główny bohater to kozak i musi wszystkich pokonać, ale litości, trochę realizmu w tym by się przydało. A poszło raczej w stronę efekciarstwa.
4) Stres/złość. Rozumiem, ale to nie były 2-3 strzały. Tylko dużo więcej. To był członek najbliższej ochrony Bejo. Chyba nie chcesz powiedzieć, że to jakiś patałach. To jest prawdziwy zbir i nie zawaha się kogoś zabić w imię swojego szefa. i za pewne nie byłaby to jego pierwsza ofiara. Jakiś pocisk powinien w końcu sięgnąć swojego celu. Poza tym taka strzelba potrafi zrobić sieczkę, a tu nie potrafiła nawet przebić się przez karoserie samochodu. Zrozumiałbym jakby auto było opancerzone, ale czego w takim razie pominięto by szyby, które się tłukły jak normalne. Z tym wpakowaniem magazynku w łeb mogę ci przyznać rację. PS. Nie widziałem Unforgiven.
5) Może i jest szybszy, ale to nie jest wytłumaczenie tego, że walczy cały czas z 1-2 przeciwnikami, kiedy w garażu jest ich kilkunastu (ale to we wszystkich filmach ze sztukami walki jest spotykane). Ludzie zamachują się z rurek jakby pierwszy raz w życiu je trzymali. Brak siły, szybkości. widać, że pod choreografię. W pierwszej części też były takie momenty, ale dużo mniej raziły.
1 i 2) szybkie googlowanie na temat posiadania broni w Japonii (yakuza te type w metrze) i Indonezji - tak wiec w Japonii za posiadanie broni grozi kara do 7 lat a za uzycie broni od 20 do dozywocia. W indoznezji kara za posiadanie nielegalnej broni jest nawet kara smierci - wiec wyjania to brak takowej u gangsterow i byloby bardziej niereleasticzne jakby wszyscy latali z klamkami
3) leb ze stali dokladnie :) slynny mistrz karate zabil byka jednym uderzeniem, samuraje rozcinali sobie brzuchy i jest pelno takich dowodow. a teraz wyboraz sobie ze trenujesz non stop 2 lata uderzajac piesciami w sciane. mysle ze po takim okresie jednym uderzeniem bys lamal szczeki plus dochodzi do tego ze Rama, Prakoso I Zabojca sa w realu praktykantami Silat, wiec mysle ze jest w tym bardzo duza doza realizmu plus adrenalina a wiadomo co ludzie moga wytzrymac jak sa pod jej wplywem
4) szkoda ze nie widziales Unforgiven (polecam nawiasem bo to swietny film) bo tak jest fajnie wytlumaczone o ludziach ktorzy mysla ze umia strzelac, zreszta EKA zmarl na koncu od postrzalu. a stress/zlosc odnosilo sie to tego ze mu wpakowal caly magazynek w leb
5) z piersza czesci sie z toba zgodze, a co drugiej - wyglada to na tyle plynnie i dobrze ze wogole na takie rzeczy nie zwracam uwagi bo widzialem juz 100 razy gorsze choregrafie np nowym Donnie Yen w Iceman (jestem w polowie ale jak narazie zapowiada sie na jego najgorszy film)
W filmie policja była skorumpowana, więc prawdopodobnie na posiadanie broni przymknęłaby oko. Co do uderzeń, to nie mam nic przeciwko temu kiedy ktoś po nich odpływa. Wiadomo, że Rama jest świetni wyszkolony i jego cios potrafią być zabójcze. Czepiam się, tak jak napisałem wcześniej, tych baniek np, albo innych rzeczy, które są rzucane w stronę przeciwników, którzy prawie umierają kiedy w nich taka rzecz trafi. Też mnie irytowało, że przeciwnicy padali po zwykłych pchnięciach i rzutach. Chyba, że wstawali poza kadrem... Rozumiem, że można być wytrzymałym poza znane normy, ale w tym filmie trochę przesadzili. Rama ranny wpada do miejsca gdzie znajdują się jego główne cele. Pokonuje tam paru pachołków, którzy padają kiedy dostaną plastikową bańką. Później obrywa bejsbolem i młotkami kilka razy, ale daje sobie rade. No i w końcu trafia na końcowego "bossa", z którym wcześniej przegrał, mimo że nie był jeszcze tak pobity. Można byłoby powiedzieć, że przejmował się w tamtej chwili Ekiem, ale miał czas jeszcze jakoś zareagować po jego wyjściu. No i w ostatniej scenie walki, pocięty, pobity, stracił za pewne wiele krwi, dochodzi jeszcze podcięcie nogi i parę ciosów, wcale nie najlżejszych. Ale i tak udaje mu się wygrać. Adrenalina? Pewnie tak. Ale jego przeciwnik również odczuł jej przypływ. Na pewno był mocno zmotywowany ostatnimi słowami Eki. Za wszelką cenę chciał chronić swoją rodzinę, pewnie i za cenę śmierci, ale mimo wszystko wydaje mi się to przekolorowane, przedobrzone, przekombinowane. Sama scena z pościgiem mogłaby być zrobiona dużo lepiej. Rozumiem, że gościu ze strzelbą mógł nie być strzelcem wyborowym, ale nie strzelić do celu z 2-3 metrów jadąc praktycznie okno w okno po równej drodze? Postrzał z takiej broni jest praktycznie śmiertelny. No po prostu nie trafia do mnie ta scena. Tak jak pisałem wcześniej, mogli zrobić to lepiej. Mi też jakoś bardzo nie przeszkadzało, to że ludzi mieli problemy z uderzeniem Ramy, ale liczyłem właśnie na to, że poprawią tą część. Wszystko było szybko i płynnie, ale widać czasem, że ludzie nie celowali w głównego bohatera. Niektóre ciosy były wyprowadzane nie w niego, ale gdzieś obok. Da się to jednak przeboleć. Praktycznie w każdym filmie o podobnej tematyce można to zauważyć. Mnie druga część po porostu nie urzekła. Człowiek z bejem i kobieta z młotkami wydają mi się lekko przerysowani i brakowało mi rozwinięcia tych postaci, kim są, co się stało tej kobiecie itp. Fabuła mnie nie wciągnęła. Wydaje się bardzo prosta i przewidywalna. Być może miałem za duże oczekiwania po zobaczeniu pierwszej części. W każdym razie, ocena 6 jest odpowiednia wg mnie. Za same walki trudno byłoby mi wystawić lepszą ocenę.
co do Hammer Girl i Baseball Bat Man, juz wiemy ze RAID 3 bedzie sie dzial na 2 godz przed zakonczeniem czesci drugiej wiec wierze ze Gareth da jakas ich historie
wiadomo ze kilka rzeczy mogloby byc zrobione lepiej tylko nie zapominajmy ze budzet tego filmu jest smiesznie niski w porownaniu do tego za ile powstaje podobne filmy w hollywood.
ja uwazam ze ciezko byloby komukolwiek innemu z takim budzetem zrobic taki epicki film