Sceny bijatyki świetne? XD Segal wiecznie wyśmiewany za tryb "immortal", a tutaj to było jeszcze 3x bardziej wyolbrzymione. Poza brutalnością nie było tutaj nic, główny zarys nieraz przerobiony, wątki kompletnie z d... i te drętwe dialogi. Reżyser nieraz nie był nawet w stanie dobrze przedstawić postaci. Wspomniałem już o brutalności i, że nie zalowano ketchupu, tak jak w filmach Tarantino - tylko, że to jedyne co ten film ma z nimi wspólnego. Tarantino to Kac Vegas, a Raid 2 to Kac Wawa. Nawet te 4/10 jest nad wyrost, nie do porównania do "jedynki". Od 50 minuty spoglądałem na zegarek.