Motyw pani z kosą pozwala dorosłym widzom DOTRWAĆ do końca tego filmu dla dzieci.

Jak to mówią: inteligentny człowiek nigdy się nie nudzi, a narzucanie innym swoich subiektywnych odczuć jest raczej słabe. Jeżeli chodzi w filmie o efekty specjalne, to polecam Bonda, wybuchy i inne kretyństwa, w tym filmie chodziło o ciepłe relacje pomiędzy ludźmi i o człowieczeństwo przedstawione w konwencji współczesnej baśni i realizmu magicznego (coś jak Kusturica czy Kolski). Odradzam ambitne filmy i lektury, bo tam też nic się nie dzieje i nuda, panie, nuda... ;) "Bracia Karamazow: , 100 stron i ani jednego wybuchu... Buster Keaton, ale słabe efekty specjalne, no czemu nie użyli komputerów! Przecież dlatego, że słabe efekty, niczego nie zrozumiałem! No tak, umiejętność odczytywania symboli i metafor zanika w dobie kretyńskiej plastikowej papki. Sztuka, panie, to nie jest wierne odtwarzanie rzeczywistości, no ale trzeba się na tym jednak choć trochę znać.