Feministka Cassie Jaye podczas dokumentowania działań Ruchu Praw Mężczyzn (M.R.M.) zaczyna kwestionować własne przekonania. Podejmuje trudną drogę z postrzegania go jako tylko "mężczyzn nienawidzących kobiet", do próbującego naświetlić ich problemy, na które nikt we współczesnym świecie nie zwraca uwagi. Podczas roku spędzonego przy filmowaniu przywódców i zwolenników ruchu, przekonuje się, iż świat nie jest czarno-biały jak go przedstawiają feministki.
Dostrzegam w tym filmie nieco zaburzone proporcje, ale uważam, że to potrzebny głos w kulturowej wojnie o rolę płci i fakt, jak pozycjonuje nas ona w społeczeństwie. Dobrze, że nakręciła go kobieta, bo jak takie rzeczy mówiłby facet, to wiadomo - byłby męską szowinistyczną świnią...
Feministka dokumentuje to co się dzieje wśród członków Ruchu Praw Mężczyzn i gdy zaczyna słuchać zamiast drzeć japę, pojmuje, że jednak mają swoje logicznie uargumentowane i potwierdzone racje, wskazujące na to, że to oni są w zasadzie na ogromnej ilości płaszczyzn dyskryminowani, zarówno w życiu codziennym, jak i...
Największym plusem
Jest stworzenie tego
Materiału przez kobietę
I po zobaczeniu faktów
I liczb naprawiła swoje
Poglądy i najlepsza scena
Gdy zobaczy jak wygląda rozwód
Który ma na celu rozdawanie
Tym kobietą nadmiaru pieniędzy.
Tym filmie brakuje
Krytyki że odpowiada za to
System wyborczy JOW...