Ciekawy mnie bardzo kto z Was zapoznał się z literackim pierwowzorem i jak się Wam podobał? Jak dla mnie świetna książka. Niedługo gdzieś jej recenzję napiszę :).
Pozdrawiam!
Ja czytałem, pożyczyłem od koleżanki. Książka podobała mi się, łatwo się ją czyta (jeden wieczór) no i plus jest taki, że przeczytałem nim obejrzałem film (jak dotąd tylko "jedynke" japońską). Szczerze mówiąc książka jest bardziej przerażająca.
Jedna osoba napisała w jednym poście, że kiepskie tłumaczenie. Nie wiem jakie ona ma pojęcie o języku japońskim (nie pamiętam czy tłumaczenie było z japońskiego czy angielskiego), ale chyba się nie zna. Tłumaczenie z języka japońskiego na jakikolwiek język europejski nastręcza wiele trudności (w jęz. jap. brak chociażby sprecyzowanego podmiotu, osoby, rodzaju), zaś jeśli była tłumaczona z angielskiego, to chyba nie wina polskiego tłumacza, że źle wypadła.
Mi się wydaje, że książka była jednak tłumaczona z angielskiego. I zgadzam się z opiniami, że tłumaczenie wypadło średnio (przydałaby się jeszcze co najmniej jedna korekta). Poza tym, nie wiem kto wpadł na kretyński pomysł nie tłumaczenia tytułu. Polacy chyba nie gęsi!!!
A w temacie... Książka mi się o wiele bardziej podobała od filmów! Najpierw ją przeczytałem i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Potem obejrzałem ekranizację japońską i angielską, i to już nie było to. Owszem, finał z Sadako był o wiele fajniejszym pomysłem, ale motyw kasety w filmach został strasznie spłycony.
Ja czytałam:). Jak dla mnie to jest zupełnie co innego niż oglądanie filmu. Książka super, film też. Ale jednak coś je różni... Nie są takie same.
Czytałem książkę. Świetna (bardziej logiczna), ale rzeczywiście jest zupełnie inna, niż film.
Ja też przeczytałam, ale ciesze się, że zrobiłam to dopiero po obejrzeniu obu wersji. I o ile z japońską wersją jest jeszcze jakoś spójna, to z amerykańską ma dość mało wspólnego (a raczej amerykańska wersja z nią). Książka jest naprawdę dobra. Polecam!
Czytałam tą książkę, mam ją nawet w domu na własność. Polecam, lektura fenomenalna! Jest się czego bać.
Mam książkę w swojej biblioteczce. I powiem wam, że bardziej mnie wystraszyła od samej ekranizacji.
Ma świetny klimat, szczególnie podoba mi się pierwszy rozdział, ten w którym Tomoko jest sama w domu...