Po czym wnioskuję? Ano po tym, że oglądałem go o 1 w nocy w gronie 9 osób (4 dz., 5ch.), które po seansie miało miny, jakby ich chłosta czekała. Dziewczyny były na mnie złe, że nie usną, chłopaki (też u nich widziałem strach w oczach) byli na mnie źli, bo dziewczyny mają doła - byłem klasycznym kozłem ofiarnym. No ale po paru piwkach wróciła ochota do życia - całe szczęście, bo bym chodził napiętnowany.
Jeśli chodzi o sam film, to najlepsze co w nim jest, to klimat - potrafi przyprawić o dreszcze. Fabuła też całkiem przypadł mi do gustu - jest dosyć rozbudowana i zaskakująca (jak na horror) a muzyka jest zrobiona po prostu perfekcyjnie.
Chciałem dać temu filmowi coś między 8 a 9 ale stwierdziłem, że skoro towarzystwo zostało nastraszone, to chyba należy mu się takie naciągane 9.5/10.