Film jest boski. Trzyma w napięciu przez cały czas. Niby nic takiego, ludzie chodzą, rozmawiają, a jednak człowiek boi się cały czas, że za chwile cos złego sie stanie. Wrażenie to potęguje doskonała muzyka. Ja nawet kilka razy o mało nie krzyknęłam w kinie. Mnie najbardziej przerażała ta dziewczynka w włosami na twarzy, ale jednego nie rozumiem. Po co ta scena jak były mąż reporterki siedzi na ławce, widzi jakieś nogi i mówi, że "to ty ich zabiłaś", po czym sam ginie za jakiś czas. Nie bardzo wiem, po co tamta scena była. Czy ktos może mi to wyjaśnić :) Po za tym jestem pod wielkim wrażeniem tego filmu i gorąco polecam go każdemu, wyślę wszystkich moich znajomych do kina na to.
there you go
Ryuji miał wizję (sam miał przecież zdolności parapsychiczne, dlatego w ogóle Reiko sięgnęła po jego pomoc) - widział Sadako oczami jej matki - mówiąc "To ty to zrobiłaś...", powtórzył to, co powiedziała Shizuko do swojej córki, gdy ta po raz pierwszy (?) ujawniła swe niezwykłe możliwości, zabijając dziennikarza na pokazie. Później tę wizję miała również Reiko.