Na poczatku nie umiałam znaleźć w tym filmie choćby odrobiny sensu... Na szczęście w miarę upływu czasu fabuła coraz bardziej się "rozjaśniała", zaskakiwała i nabierała szybkości... Z minuty na minutę wzrastało napiecię... Podczas sceny w studni i śmierci eks-męża dziennikarki osiagnęło maksimum... Znakomity film (chociaż nie często ogladam japoński produkcje ;), a przede wszystkim straszny horror... P.S. moja rada: nie ogladajcie go w nocy, gdy jesteście sami w domu.......... ;]