O Kragu slyszalam bardzo duzo, glownie to ze ten film naprawde moze mnie wbic w fotel. Widzialam amerykanski trailer i prawde mowiac bardzo mi sie on spodobal. Stwierdzilam, ze jesli, jak slyszalam, japonska wersja jest jeszcze lepsza od amerykanskiej to po prostu nie przezyje ze strachu. :>>>>>> I hehh... Strasznie sie wynudzilam na tym filmie. Fakt, ze moze bylo kilka zaczepistych momentow. Kilka naprawde wciagajacych i paralizujacych scen. Ale bylo tego stanowczo za malo. Do aktorow tez nie mozna bylo miec zadnych pretensji. Ogolnie sam pomysl z tajemnicza tasma i jeszcze bardziej przerazajacymi telefonami bardzo mi sie spodobal, jednak w miare rozwoju akcji i rozwiazywania zagadki, pojawilo sie pewne uczucie degustacji i zawodu. Spodziewalam sie czegos co naprawde wystraszy mnie do szalenstwa. W tym stopniu, ze bede sie bala wyjsc z kina. No i niestety nie udalo sie, a mialam taka nadzieje... Przyznam zreszta, ze nigdy chyba nie obejrzalam w calosci zadnego japonskiego filmu, nie wiem wlasciwie dlaczego, bo zadnych uprzedzen nie mam, ale fakt faktem, ze jakos tak troche dziwnie mi sie ogladalo. Chyba za bardzo przyzwyczailam sie do angielskiego... Ale mimo wszystko, uwazam, ze jezyk nie wywarl znaczenia na moim odbiorze tego filmu. Postanowilam, ze musze zobaczyc tez amerykanska wersje. Taki niesamowity entuzjazm juz we mnie przygasl, ale tak czy inaczej, jakas tam malenka nadzieja pozostala.