To ma być z tego co wiem zupełnie inny film. Dużo wierniejszy literackiemu oryginałowi Stephena Kinga, z którym film z Arniem zbyt wiele wspólnego nie miał. Wright to akurat całkiem spoko reżyser z pasją i werwą. Mam duże zaufanie do tego i to mimo, iż nie jestem fanem Powella.

Ciekawe czy na końcu odważą się walnąć samolotem w wierzowiec.

Dokładnie, mimo to obejrzę z sentymentu dla oryginału. Trailer nie porywa, choć widać że tym razem film ma być wierniejszy powieści Kinga (który nie chciał się przyznać że jest Kingiem i pisał pod pseudonimem). Oczywiście jest woke, znak naszych czasów. Otóż główny bohater ma... murzyńską żonę. Taa, choć nie przepadam za "wiecznie uśmiechniętym" Powellem, ale wygląda dużo lepiej ode mnie i z takim wyglądem może mieć dowolną atrakcyjną białą laskę, mam uwierzyć że gustuje w czarnym kolorze, hehehe.

Nie ważne kto, nie ważne jak, ale ty już wiesz jak to będzie. Jak stare baby, które nie oglądały filmu kod da Vinci czy Kler, ale masowo wychodziły na ulice protestować. Ty też już wiesz wszystko, mimo że filmu nie oglądałeś. Czy jesteś takim devotem jak moherowe babcie?!!! Ponadto, porównanie tego filmu z filmem z 1987 roku, nie ma sensu. To dwa zupełnie inne filmy o jedynie podobnej tematyce. Główny bohater w nowym filmie, nie uciekł z więzienia, nie dokonał masakry, akcja nie dzieje się w jakimś zamkniętym obszarze i nie walczy z jakimś jasno określonym przeciwnikiem (łowcami). arena. Areną starć, z tego co widzę, będzie cały świat, a przeciwnikami wszyscy. Jakbyś przeczytał krótka nowele Kinga, to zorientowałbyś się o czym będzie ten film. Oraz o tym, że film jest adaptacją książki a nie remakem filmu z 1987 roku!!!!       

Nie popuściłeś czasami? Wyraziłem swoje zdanie, jak cię to tak boli, to zmień portal.

Nie można mieć zdania na temat czegoś o czym nie ma się zupełnie pojęcia. To nie zdanie tylko to ignorancja. Oczywiście możesz być prorokiem, znać przyszłość. ale wówczas nie siedziałbyś na filmwebie tylko sam byś kreciłbyś filmy niskobudżetowe które stawały by się blockbusterami. Inaczej twoje zdanie też by brzmiało gdybyś stwierdził, że skoro to kreci taki a taki reżyser, a producentem jest ten i ten, to wyjdzie z tego kapeć a nie film. Bo wówczas twoja ocena filmu wynikałaby z oceny wcześniejszych dzieł jego twórców. Ty zaś stwierdziłeś jasno, nieważne, kto będzie tworzył film, będzie słabszy niż film z 1987 który nie zyskał wówczas przychylności widzów. To nie opinia to uprzedzenie afektywne. To nie sceptycyzm tylko jakaś niechęć do tej wersji filmu. Dlaczego? Skąd te twoje emocjonalne podejście akurat do tego filmu, że nie interesują cię fakty a mimo to już wydałeś osad, nie znając filmu który osadzasz. Dlatego porównałem twoje zachowanie do zachowań religijnych fundamentalistów. Bo ma dokładnie to samo podłoże.  Widzisz, Pamiętam jak wchodziła zielona granica. Lidzie nie obejrzeli jeszcze filmu a już miał średnia ocen 2 od publiczności i 9 od krytyków.  Zarówno jedni i drudzy wykazali sie dokładnie tymi samymi zachowaniami jakimi ty się obecnie wykazujesz. Dlatego filmweb zmienił zasady i nie można już oceniać filmu przed premierą. Czyli jednak filmweb ocenił, ze twoje podejście do oceniania filmów jest niewłaściwe. A ja sam uważam ze ganienie takich zachowań jak twoje jest jak najbardziej właściwe i służy filmwebowi.