Też zauważyliście, że gdy Yuichi Kannami rozmawia z córką 
Suito Kusanagi przy soczku jego papieros znika gdy kładzie rękę za głową? (ok 32 min) 
 
 
I jeszcze ciekawostki do wersji dual-audio, gdy w Restauracji Suito idzie do toalety, pojawia się blondyna poprawiająca swą urode, w wersji po angielsku bełkocze "Jakch moghe pomoc?", w japońskiej, pada płynne "co się gapisz". :D 
Kolejną intrygująca mnie rzeczą w japońskiej wersji jest to jak lokator głównego bohatera (Naofumi?) szybko dogadał się z polkami (a nie mówiły nic po angielsku/polsku). 
 
Jakbym opisała ten film? Urokliwa nuda. Film byłby świetny, gdyby go skrócić o 20 min i powywalać kilka ciągnących się scen. 
Grafika - szczególnie warte uwagi są sceny walki, krajobrazy, projekt postacji już tak nie zachwyca ( fryzura głównego bohatera skutecznie drażniła mnie przez cały film). 
Soundtrack jest czarujący ( w końcu to Kenji Kawai :p). 
Z fabułą też nie jest źle. Pomysł jest udany - walka bez większego rozgłosu, w powietrzu. Problemu ludzi, których śmierć jest pewna. Jednak, nurtujące są dla mnie niektóre dialogi i czyny bohaterów - oni za często nic nie robią - tylko sterują/naprawiają samoloty, uwielbiają się dręczyć swoją tragiczną przeszłośćią i przekazywać ją dalej. 
 
Zapewniam, to nie jest wesoła historyjka, która zaciekawi każdego. Tu trzeba być wyspanym i wytrwałym, by przebrnąć. Jednak, jeśli mam być szczera, to warto obejrzeć Sukai kurora bo trochę daje do myślenia. ;>
Wiesz, napisałem komentarz, bo nie za bardzo rozumiem stwierdzenie "urokliwa nuda". Czyli twoim zdaniem piękno jest nudne? A może nieciekawe? Co zatem jest ciekawe? Brzydota? Moim zdaniem Chihiro Ito serwuje nam wspaniałą i ciekawą historię. Opowieść o rywalizujących korporacjach, które prowadzą ze sobą wojnę, wykorzystując do walki genetycznie udoskonalane humanoidy, na pierwszy rzut oka może wydawać się zbyt fantastyczna, ale wraz postępem akcji, widzowi ukazuje się głębia konfliktów moralnych jakie będzie musiała rozwiązać ludzkość: Czy możemy powołać do życia istotę rozumną tylko do walki? Czy możemy prowadzić wojny z pogardą dla ich bezpieczeństwa (pojawia się motyw kiedy Kusanagi wścieka się na sztab za to że jej baza nie została ostrzeżona przed nalotem wroga); Czy ludzkość ma prawo stworzyć inteligentne, odczuwające i... kochające istoty, ale traktować je jak przedmioty (rozmowa Midori z Kannami w baraku), jak zabawki, które kiedy przestaną być potrzebne... no właśnie zupełnie jak pospólstwo dla władców i szlachty przed wiekami. Wszystko splata wątek pilota, prawdopodobnie człowieka, "nauczyciela" który wygrywa każdy pojedynek powietrzny - fantastyczny element fabularny do przemyślenia, np. czy autorom chodziło o to, że humanoid nigdy nie będzie lepszy od człowieka? Czy twórcą chodziło o to, że człowiek jest szczytem, ostatnim elementem stworzenia? To właśnie miał pokazać ostatni pojedynek w anime, w którym ginie Kannami? Oprócz niebanalnej, znakomicie napisanej i wyreżyserowanej historii w Sukai Kurora możemy zachwycać się przepysznie zaprezentowanymi pojedynkami powietrznymi, zarówno od strony graficznej jak i dźwiękowej. Ale nie tylko. Ścieżka dźwiękowa to prawdziwe dzieło sztuki muzycznej. Moim zdaniem to najlepszy soundtrack Kenji Kawai'ego - nawet lepszy od Ghost in Shell. 
Wiem, że niektórym ta historia nie przypadła do gustu. Może to sprawa gustu. A może, po prostu, niektórzy wolą schabowego z kapustą niż ostrygi.