Od strony graficznej „Sukai kurora” nie można nic zarzucić – jest to obraz perfekcyjny i stoi na dużo wyższym poziomie jak większość filmów fabularnych związanych z lotnictwem lub zajmujących się tą tematyka.
W fabule da się wyczuć ten sam duch jaki towarzyszył „Blade Runner” lub „A.I.” kiedy powstawały jako ksiązki. Dla osób wychowanych na Pszczółce Maji, Muminkach, albo innych Pokemonach będzie to raczej danie niestrawne.
Hiroshi Mori dołączył do panteonu wielkich na równi z Dick’em czy Aldiss’em.