PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528258}
7,0 250 tys. ocen
7,0 10 1 250045
7,7 93 krytyków
The Social Network
powrót do forum filmu The Social Network

To może zrobić by jeszcze film o twórcy coca-coli albo pizzy ? (de facto są to bardzo podobne produkty do facebook-a) Ogólnie to jak komuś mógł przyjść do głowy pomysł na stworzenie takiego badziewia?

Zresztą co do Zuckerberga to koleś wpadł po prostu na dobry pomysł który paradoksalnie nie miał przynosić kolosalnych zysków , po prostu mu się poszczęściło (i tu można powrócić do wspomnianej przeze mnie wcześniej coca-coli , twórca tego napoju nigdy nie mógł pomyśleć że po latach jego dzieło będzie znane w każdym zakątku ziemi) a to pseudo dzieło na siłę próbuje wlepiać do tego jakąś pseudo filozofię.

Film dla nikogo , nie wiadomo po co powstał... nikogo nie zafascynuje no chyba że fanów Zuckerberga tj. kolesia któremu szczęście zapukało do drzwi bo geniuszem go nazwać NIE MOŻNA to jest oczernianie tego słowa.

Serwisy tego typu powstawały na długo po i przed Facebookiem , wiele z nich o wiele bardziej funkcjonalnych/lepiej wyglądających itp. Popularność Facebooka to po prostu zrządzenie losu nic więcej... Geniuszem to był Newton albo Tesla a nie jakiś pożal się boże Suckerberg.

jotubyl

Biorąc pod uwagę Twoją poprzednią wypowiedź:
W porównaniu z milionerem jesteś nikim. Dlatego ten film tak Ci się nie podobał? Zazdrość?

ocenił(a) film na 6
Karen_O

Tak jest to typowa "negacja sukcesu" (której wyuczono nas w PRL-u).

SUPER TRAFNE spostrzeżenie, wpisujące się w tzw. "POLSKI SYNDROM"

(przez znakomitego felietonistę wyjaśniony na YouTube)

http://youtu.be/8-VNqZ-8dCk?t=3m47s

mistczNINJA

Kiedy będzie ten film o twórcy coca-coli, bo bym se go oglądnął.
Pozdrawiam!
Jarosław Debil.

ocenił(a) film na 6
ocenił(a) film na 1
mistczNINJA

mocne określenie ale trudno z nim się nie zgodzić

ocenił(a) film na 8
sperminator

argumenty proszę?

ocenił(a) film na 7
aronn

Jeśli mam być szczery to już "Diabeł ubiera się u Prady" jest lepszym filmem. Gdzie tam porównywać TSN do Obywatela Kane'a,

ocenił(a) film na 9
l_m_siewicz

DO autora tematu: Niby dlaczego sądzisz, że film "nikogo nie zafascynuje". Co Ty jesteś jakaś wyrocznia? To, że dla Ciebie był nudny oznacza, że nikomu się nie spodoba? Ok, rozumiem że możesz wyrazić swoją opinię na temat filmu, ale nie używaj takich stwierdzeń, bo nie świadczy to o Tobie najlepiej. Mi film bardzo się podobał. Jak dla mnie fabuła była bardzo ciekawa i wciągająca i wcale nie jestem fanem tego gościa, który facebooka założył. Mówiąc szczerze przed obejrzeniem "Social Network" nie znałem nawet jego nazwiska. Masa moich znajomych ma podobne zdanie, więc wsadź sobie to swoje uogólnianie wiesz gdzie...

ocenił(a) film na 5
jolasz

nie wypowiadaj sie bo jak widać po filmach nie masz wiele do powiedzenia

ocenił(a) film na 9
jotubyl

Przepraszam panie mistrzu jotubyl, że w ogóle odważyłem się odezwać. Przecież to, że nie sypię ocenami jak po***any czyni mnie przy panu nikim.

ocenił(a) film na 5
jolasz

dokładnie

ocenił(a) film na 9
jotubyl

Ale zaległości mistrzuniu już nadrabiam jak widzisz :P

ocenił(a) film na 8
jolasz

Do mistczNINJA jeśli film ci się nie podobał ok masz do tego prawo ale nie obrażaj tych, którzy mają inne zdanie pisząc, że jest to film dla debili. A stwierdzenie typu, że Zuckerberg nie jest geniuszem może i jest prawdziwe ale film nie miał na celu przedstawić go w ten sposób ale wręcz przeciwnie pokazać jego wady i skomplikowaną osobowość i według mnie to się udało dzięki dobrej grze Eisenberga.

ocenił(a) film na 5
mistczNINJA

Zgadzam sie z toba w 100% to taka nowa moda nie masz fejsbooka to jest tandetny daremny nie masz nic do powiedzenia i inne śpiewki...tak jak z NK teraz ci wilcy antyfani sie śmieja żę małolaty z tego serwisu tylko korzystając a jak spojrzeć 2 lata do tyłu to każdy sie posrał jak by nie wszedł na NK rano i wieczorem...tak kolej rzeczy ciekawe ile ten zzuucckennberk zapłacił za to żeby zrobiono o nim film (reklamę) PS: zaznaczam ze nie oglądałem ale zobaczę ale po prostu wiem ze to film o niczym.

jotubyl

Czyli szanowny kolega jeszcze nie widział, ale zdążył już osądzić Jolasza, a na film wydać wyrok?

Facebook naprawdę nie ma nic do rzeczy. Filmu lubić nie musisz, ale nie jest to na pewno rzecz o niczym. "Bardzo dobra" reklama, skoro pokazuje go jako taką osobą, nie sądzisz? Sam nie myślał nawet o promowaniu filmu na portalu, z różnych powodów.

ocenił(a) film na 9
jotubyl

Twoja wypowiedź nie ma żadnego sensu.

ocenił(a) film na 8
Alice432

Majaczy...

ocenił(a) film na 6
jotubyl

Jeju (brak mi słów)! tak bardzo zdumiewa mnie napisanie "nie oglądałem ... wiem, że to film o niczym"
Co to w ogóle ma być "film o niczym" (nie ma filmów o niczym -to miałby być chyba biały ekran jak cisza w radiu)?
To po pierwsze.
Po drugie (jak dla mnie) to film oparty na faktach jest tym bardziej cenny (jak dokumentalny) o życiu, o prawdziwej historii WIELKIEGO sukcesu.. To nie jest byle co, to nie jest bajka i trudno by było nudne, skoro jest burzliwe i niezwykłe (ponieważ on nie zrobił tego ot tak zwyczajnie -dwie sprawy ciągnęły się w sądzie. Czyli towarzyszył temu pewne przekręty, podobnie jak to było z serwisem Allegro, kiedy Polacy przejęli ten projekt /podobnie prowadzony na zlecenie/ podwyższając kapitał dzięki czemu wyeliminowali udziałowców -dosłownie jak prawnicy twórcy FB, "wykrecając" z interesu jednego ze wspólników).

Po trzecie. Chyba trudno nie być ciekawym historii postania tak gigantycznej fortuny (Ów programista jest podobno najmłodszym miliarderem). Ten film nie jest reklamą FB. Czy jeśli ktoś kręci film np. o wakacjach na Hawajach to też jest reklama tego rejonu turystycznego (to są filmy o życiu, o czymś co jest już bardzo dobrze znane).

Po czwarte. Używanie lub stosunek do Facebook'a nie ma tu nic do rzeczy. Czy jeśli nie używasz golarek bo zapuszczasz brodę to brzydzisz się filmów gdzie występują ludzie uwielbiający golarki, lub golący się mówiąc że to jest cool:)
Każdy ma swoje zdanie, ja nie korzystam z FB więcej niż muszę (tzn. jak z telefonu lub książki telefonicznej -gdy potrzebuję kogoś znaleźć, skomunikować się mam). Jednak słysząc od dawna, że jest to bardzo dobre narzędzie biznesowe, zamierzam włączyć to do D.G. (skoro jest praktyczne i wiele się tam dzieje, to czemu nie)? Po co buntować się przeciw technologii (taj jak dawniej podobno buntowano się przeciw motoryzacji).


ocenił(a) film na 10
mistczNINJA

Dla niektórych to zawsze będzie tylko film o facebooku... Tymczasem social network to coś więcej. Brawa dla ciebie- Geniuszem ciętych i bystrych komentarzy to ty na pewno nie jesteś!

ananation

Historia powstania facebooka jest w tym filmie tylko tłem. Napewno pomogła osiągnąć mu sukces kasowy. Jednak sam film jest rewelacyjny - świetny scenariusz (podobno real), wyraziste postacie, świetne aktorstwo, dialogi przede wszystkim, jak wzięte prosto z Dr Haus. Zasiadałem do tego filmu z pewnym sceptycyzmem ale moje rozczarowanie było jaknajbardziej pozytywne. Dużo czasu spędziłem na YouTube, oglądając wywiady z prawdziwymi postaciami. Gość, który zagrał bliźniaków i aktor grający Eduarda powinni dostać po oscarze. Nawet Timberlake jest przekonujący. Co ciekawe Esenberg jest bardziej podobny do Seana Parkera niż do Zuckerberga. Film spoko chociaż rozumiem, że fanom Dragon Balla i Pokemonów i Zmierzchu może wydać się zbyt skomplikowany. Może poprostu obejrzcie jeszcze kilka razy albo w zwolnionym tempie.

ocenił(a) film na 8
donpadrini

donpadrini 100% racji. Uważam, że film jak najbardziej można uznać za udany jednak zobaczymy czy dostanie jakąś statuetkę na Złotych Globach a później Oscarach.

ocenił(a) film na 9
donpadrini

Tak jest!

donpadrini

Trudno się nie zgodzić.

ocenił(a) film na 5
donpadrini

Chyba raczej łatwo, bo ja się nie zgadzam [!] :P

mistczNINJA

Ja nie należę do osób kochających ten portal, a wręcz przeciwnie mimo to potrafię wysilić się na odrobinę dystansu i stwierdzić, że twórcy filmu odwalili kawałek dobrej roboty.
Film nie jest o niczym, jest o przyjaźni, pasji.
Poza tym twórcy celowali raczej w ukazanie spełnienia "american dream"; w końcu kto z 'fastfoodowego' społeczeństwa nie ma snów o sukcesie i dostatku? No dobrze może w ten sposób film staje się komercyjny, ale przecież "kultura to nie gra o sumie zerowej" i to co jest komercyjne nie musi być zaraz 'filmem dla debili'.
Podsumowując jak dla mnie: ciekawy scenariusz, b.dobry montaż i aktorstwo.

ocenił(a) film na 8
Karen_O

Ciekawa interpretacja i moim zdaniem bardzo pasująca do tego filmu. Będę mało oryginalny (bo ktoś już tutaj miał podobną ocenę tego filmu jak ja) twierdząc, że w sumie z tak nieciekawej historii twórcy filmu "wycisnęli" naprawdę sporo. Film może do arcydzieł nie należy, ale jest przede wszystkim próbą ukazania nowej, młodej "elity" ludzi, którzy w tym kapitalistycznym ustroju bardzo szybko potrafią się odnaleźć, a co najważniejsze znają psychologię "mas", co pozwala im na osiąganie spektakularnych sukcesów finansowych.
Informacja to teraz (właściwie zawsze była) jest najbardziej pożądanym produktem i nie dziwię się, że tych 500 mln użytkowników tak chętnie sięga po facebooka. To jest również wynik tego, że facebook tworzy rynek zbytu dla wszystkich tych firm mających swoje reklamy na tym portalu (np: Coca Cola, Pepsi itp. itd.)
Ktoś ostatnio na filmwebie podał dane (nie sprawdzałem) ile jest fanów "Avatara", a ile jest fanów "Incepcji na FC. Avatar wygrał podobno o kilkaset tysięcy głosów więcej. Czy to nie jest informacja dla Twórców tych filmów? Czy to też nie jest pewna informacja dla młodych ludzi?
Wiadomo, że człowieka fascynuje wszystko co jest ogromne - wtedy wg. niego jest to atrakcyjne. Czyli jak młody widz zobaczy, że Avatar ma więcej fanów, będzie chciał należeć (zaznaczam, że to jest tylko takie moje przypuszczenie, bo są jeszcze inne czynniki) do grupy liczebnie większej. Ja to sobie tak tłumaczę. Facebook to tester naszych (tzn. ludzi, którzy mają tam założone konto) gustów. 500 milionowa masa ludzi to jest ogromny rynek zbytu.
Rozpisałem się o FB i innych filmach, ale "The Social Network" to nie jest stuprocentowa reklama tego portalu jak niektórzy twierdzą.
Jestem ciekaw jak ludzie zareagowaliby, gdyby w reklamach, ani w filmie nie byłoby ani jednej wzmianki o Facebook'u tylko opowiedzieliby historię jakiegoś wyimaginowanego portalu, który w rzeczywistości nie istnieje? Jestem ciekaw jaka byłaby ocena ludzi, którzy tak ten film krytykują, bo dotyczy on właśnie Facebook'a.

ocenił(a) film na 8
pendrago

Wiadomo film oparty na faktach podnosi jego rangę....

ocenił(a) film na 8
mistczNINJA

Skoro film jest dla debili to nim jesteś bo go obejrzałeś. Pozdrawiam wszystkich, wasze zdrowie..

ocenił(a) film na 8
mistczNINJA

Jak kiedyś powiedział jeden z naszych wybitnych aktorów widzowie przychodzący do teatru dzielą się jakby na trzy grupy:

1. ludzie otwarci, wrażliwi ciekawi opowieści
2. grupa - przychodzi na spektakl nastawiona i ukierunkowana na konkretny typ opowieści - komedia, dramat etc.
i 3 grupa - kompletni idioci

i z przykrością stwierdzam, że twórca tego wątku zalicza się do 3 kategorii

ocenił(a) film na 6
teo_door

(Dość wymowne) Kto to powiedział?

ocenił(a) film na 1
mistczNINJA

dno totalne

ocenił(a) film na 6
mistczNINJA

Ale dlaczego zaraz debile.... może niektórzy lubią takie filmy

ocenił(a) film na 6
Michu_torpeda

No właśnie, gdzie szacunek dla innych

ocenił(a) film na 6
Michu_torpeda

Każdy posługuje się widać słownictwem, które zna (więc można domyślać się z przykrością, że ktoś /albo rodzice, wychowawcy, rówieśnicy/ tak doń się odzywał np. w sytuacjach emocjonujących, więc celem oddania znaczenia przekazu, sam już bezmyślnie, jakby automatycznie oddaje to samo do innych). Na identycznej zasadzie działa tzw. "fala" w wojsku -ofiara staje się katem (będąc naśladowcom). To taka ciekawostka:) Bo właściwie dla mnie nie jest to ot taki sobie film (ale niezwykle wartościowa historia sukcesu potwierdzająca powiedzenie "najbogatsi kochają to co robią" (tu główny bohater też wyraźnie miał gdzieś pieniądze, nie chciał sprzedać pierwszego programu -o czym wspomniano zaledwie. Potem nie chciał reklam. Był pasjonatem. To bardzo inspirujący film. Też bym się wkurzył i wykluczył kogoś kto zablokował by mi wszystkie konta bankowe (więc jeśli chodzi o głównego bohatera, uważam iż miał rację, choć zagrał 2x trochę nie fair, no może 3 -bo najpierw obgadał byłą dziewczynę). Cóż, ale nikt z nas nie jest doskonały i jak to wielcy artyści, lub geniusze, przede wszystkim realizuje się (idąc przez życie często emocjonalnie, czyli robiąc głupstwa -jak użytkownik, którego pretensjonalny post komentujemy:)

ocenił(a) film na 6
zjonizowany

masz na pewno sporo racji, ale mnie po prostu razi ogólne "zchamienie", wszędzie od razu bluzgi, złość, nienawiść, złośliwości, w dupę był dał jednemu i drugiemu to może by pomogło, a jak nie, to jak to mówi Marian Paździoch - za jaja i na latarnie!

ocenił(a) film na 6
Michu_torpeda

Tak, to na początku bardzo razi (gdy po raz pierwszy czytałem komentarze /na YouTube/ zadziwiło mnie to bardzo. Wpisy naszpikowane bluzgami przypominały karty negatywnych komentarzy sprzedawców używanych komórek na Allegro:( Z czasem jednak dało się przyzwyczaić, znaczy nieco zdystansowałem się taktując to jak folklor (podobnie gdy spaceruje się po warszawskiej Pradze, słychać co któreś słowo na k. jako częsty przerywnik w rozmowach). Gdy zapytałem gimnazjalistów /nie wyglądającym na łobuzów/ czemu tak dużo przeklinają w zwykłej rozmowie. Odparli że to standard, że tak wszyscy mówią teraz w szkole. Ta nowa moda, to być może znak czasów (ogólne schamienie wypływające tak jaskrawo w internecie, gdzie spotykamy się z masowym odbiorcą/twórcą tego medium). Teraz trudno dziwić się reakcji Lema, który zasłynął z powiedzenia -Do póki nie wszedłem do internetu nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów.

ocenił(a) film na 6
mistczNINJA

O twórcy coca coli chętnie bym obejrzał!

ocenił(a) film na 6
CzystHarry

Ja też!

ocenił(a) film na 6
mistczNINJA

Tak filmy o twórcach coca-coli czy pizzy (o historiach sukcesów na skalę światową jak facebook) były by pozytywną bo inspirującą odmianą. Nawet zrobiły by wiele dobrego ponieważ ludzie uczą się przez naśladowanie.
Więc wiesz, gdy naoglądają się "badziewia" to potem mają takie życie.
Kino, jak i sztuka nie była nigdy tylko pustą rozrywką.

Z jednej strony mamy zalew komercji (min. efekciarski kicz) nastawiony na niewiele myślącego (bo nie ambitnego) masowego odbiorcę.
Z drugiej dające do myślenia historie (min. autentyczne) mające przekaz, którego zrozumienie wymaga jednak minimum spostrzegawczości lub zainteresowania (rozwojem).

Zaś do do Zuckerberga (jak i wielu innych ludzi sukcesu) mają oni pewne wspólne cechy, dzięki czemu działają w charakterystyczny sposób. Pozwalający im nie tyle wyróżniać się na "szarym tle" ale też dokonywać rzeczy niezwykłych (oddziałując na historię świata).

Jednak cały system edukacji nastawiony na wypuszczenie niewiele myślących "trybików w machinie" (podobnie jak media) wmawiają, że osiągnąć sukces to przypadek, łud szczęścia itp. Chodzi w tym o to, aby ludzie się tym nie interesowali (bo idealny niewolnik ma być głupi, słaby i nie samodzielny). Można odnieść wrażenie, że TV specjalnie ogłupia, wiadomości i prasa sieją zamęt (przyczyniając się do psychozy lęku /z morderstwami na pierwszych stronach/ jak i większość filmów, gdzie non stop się zabijają).



Kwestia czy dany wynalazek przyjmie się na całym świecie nie wydaje się istotne. Nie sądzę aby pasjonaci, którzy dokonują odkryć lub tworzą nowości mieli to na uwadze (więc prawdopodobnie mało kto planuje coś z góry na wielką skalę, jednak informacja /produkt/ który jest strzałem w dziesiątkę SAM SIĘ dalej ROZCHODZI. Więc popularyzacja dobrych rzeczy jest to już proces nieuchronny o którym nie muszą wcale myśleć (ani starać się o to specjalnie). Wg. mnie ich zadanie jako odkrywców/twórców polega na koncentrowaniu się na dziele, a jego wysoka jakość zaś zrobi resztę poprzez ceniących to ludzi (na tej zasadzie dobre rzeczy "reklamują się same").

Nie znającym zagadnień z obszernej literatury sukcesu może wydawać się to jednym wielkim przypadkiem.
Kiedyś ludzie nie kojarząc stosunku płciowego z narodzinami dziecka, też byli przekonaniu że jest to przypadkowe.
Przypadków nie ma, to tylko nie wiedza o naturze świata każe sądzić, ze coś jest przypadkiem (świat jest super zorganizowany i logiczny, dzięki czemu można opisać go za pomocą matematyki /powstały nawet wzory na rozmieszczenie drzew w naturalnym lesie, które wydawały się przypadkowe, podobnie jak nie jednorodne zbocza gór lub inne elementy niby nie uporządkowanego świata przyrody. Geometria fraktalna i fizyka kwantowa odpowiadają min na te pytania. Domyślam się jednak, że miną ze 2 pokolenia nim spopularyzuje się tego typu wiedza. Nauka rozwija się bardzo szybko, a wiedza ludności jej nie dogania (w szkołach uczy się niekiedy przestarzałych rzeczy, a niektóry pomija być może celowo -bo wygodniej jest rządzić "ciemnym tłumem", borykającym się z masą problemów, nie rozumiejąc istotnych praw świata, nie wiedzących jak właściwie działa własny umysł).

Więc nie dziwię się, że przeciętnemu odbiorcy tego typu filmy o ludziach sukcesu mogąc tchnąć "pseudo filozofią".
Jednak już ponad sto lat temu w literaturze są przykłady systemów osiągania sukcesu np.: "Naukowa metoda wzbogacana się",
(ponad pół wieku temu -kultowy bestseller "Myśl i bogać się", albo równie słynne kilkutomowe dzieło "Prawo sukcesu w 16-tu lekcjach"). Jednak tego typu literatura, oraz związane z nią systemy wiedzy nie są popularyzowane (szkoła, prasa, TV wmawiają coś przeciwnego -wyjaśniając nieliczne sukcesy tzw. "szczęściem" lub "ciężką pracą"). To swego rodzaju propaganda, mająca na celu utrzymanie ludzi w kieracie (aby mieć tanią siłę roboczą). Popatrz tylko (bo aż się nie chce wierzyć, że najniższa stawka w Polsce /to podobno/ 7 zł na godzinę (?) Taka głodowa na przetrwanie jak dla niewolnika. W sumie to 1200 zł m-c. Tym czasem miesięczne zarobki zarządców liczone są w dziesiątkach tysięcy zł, podchodząc pod setki. Czy to nie wydaje się podejrzane. W kraju, w którym szpitale bankrutują, ZUS nie ma pieniędzy, budżet i drogi dziurawe.. i wiele wiele innych, z państwowych /czyli wspólnych/ pieniędzy jedni wypłacają sobie gigantyczne honoraria, skazując innych na wegetacje. [Piszę o tym jako przedsiębiorca, który przygląda się temu z dużym dystansem, z boku -bo jak dla mnie to jest korzystne gdy stawki są niskie i panuje bezrobocie, a system ubezpieczeń wali się]

Wracając do filmu. Myślę, że jest to wartościowe dzieło (być może dla nielicznych osób interesujących się sukcesem).
Sam inspirując się nim, zdecydowałem się zatrudnić programistę, głownie tylko do budowy i obsługi stron internetowych (z myślą o pewnym serwisie oraz rozwoju w tej, łączącej cały świat dziedzinie). Statystyki ukazują, iż ludzie coraz więcej pieniędzy wydają w internecie (i kto che się rozwijać, być na czasie, także tam przenosi biznes /lub chociaż buduje solidną stronę, wykorzystując siłę wyszukiwarki, nie mówiąc już o reklamie na FB, o czym są płatne kursy i usługi/).

FB to wiadomo, wieli międzynarodowy serwis, jednak w Polsce też od zera powstało wiele portali, na których z czasem równie łatwo się zarabia (a ich twórcy, nie koniecznie sprzedając je, stali się także przykładami ludzi sukcesu [np. FilmWeb, NaszaKlasa]-czyżby kolejne przypadki, czy celowe działania, na zasadzie wpisania się w świadome dążenia). Jest takie powiedzenie znakomicie oddające sytuacje "Zwycięzca nigdy się nie poddaje, przegrany nigdy nie próbuje". Ludzie być może mają wiele pomysłów, ale ich nie realizują nie wiedząc w siebie (myśląc, że sukces to przypadek, albo że trzeba walczyć..) Tym czasem to jest prosta sprawa, oparta o coś trudno wyjaśnić w kilku zdaniach.

Co do genialności twórcy FB. Przejawia on pewne cechy występujące np. u Bila Gatesa (dlatego go doń porównano w filmie). To nie tylko pewien sposób myślenia, ale unikatowe uwarunkowania sposobu funkcjonowania (pewna specyfika umysłu, którą sam posiadam stąd jestem w temacie, wiedząc po czym się to rozpoznaje i że Gates występuje na liście sławnych osób wyróżniających się tym wrodzonym uwarunkowaniem /co kiedyś postrzegano w kategoriach "choroby geniuszy", ale obecnie nie jest już chorobą, ale zaburzeniem osobowości, bo uznano że nad stratami przewyższają korzyści -min. super logiczne rozumowanie, niezwykle bystry, przenikliwy umysł, mający zdolność do wysokiej koncentracji, co może przypominać nawet manie. Gdzie np. łatwością jest praca bez przerw, bez snu i co ciekawe bez zmęczenia, jakby wyłączanie się z rzeczywistości [jak w filmie "Jestem Bogiem" w scenie prognozowania notowań giełdowych na kilku monitorach]). Dodam, że to co charakterystyczne np. główna wada /dziwne problemy komunikacyjne/ zostało wyraźnie zaznaczona w pierwszej scenie filmu (który widać jest wykonany dość profesjonalnie, przenikliwie, z dbałością o detale:)

Ciekawy jestem dlaczego opłaca się Tobie krytykować twórce FB i podkreślać, że to "zrządzenie losu"?
Zwykle gdy krytykuje się ludzi sukcesu to z wyuczonego (propagandą) lub wygodnego lenistwa (by nie sięgać po wiele, zawalając się życiem w podanym z góry schemacie). Bardzo wygodne jest aby oddać swój los przypadkowi (mówiąc że to on rządzi życiem).

Wymień, któryś z tych serwisów funkcjonalniejszych od FB (skoro twierdzisz, że były już wcześniej i jest ich kilka?)

Geniusz wg. mnie odróżnia się wizjonerstwem (wyprzedzaniem swego otoczenia, tworząc i rozwijając ponadczasowe projekty /takim okazał się być Facebook. Jest czymś znacznie więcej niż inne serwisy (np. Fan-page podobno jest unikatowym rozwiązaniem).



mistczNINJA

Chociaż ktoś, z kim mogę się zgodzić w kwestii tego filmu.

mistczNINJA

Możesz mieć słuszność, Facebook nie oferuje mi nic poza stratą czasu. Idiotyczny pomysł z tym Facebookiem bo powiedzmy że pewna osoba spodoba mi się to i tak nie mogę do niej zadzwonić ani nie mogę udać się na adres to jej osoby bo informacje są ukryte bądź nie są widoczne. Mogę ewentualnie wysłać wiadomość do tej osoby ale prawie zawsze nie odpowiadają a więc Facebook to gówno.

ocenił(a) film na 1
mistczNINJA

Dla mnie film jest po prostu ''badziewiem'', Nie jestem wielkim krytykiem ale znam się po niekąd na filmach. Nie interesują mnie jakieś badziewia, 'głupkowate' komedie (ale nie mam nic do komedii). Zaczarowały mnie takie filmy jak ''Miłość (2012)'' czy ''Birdman'' czyli filmy które są po prostu cięzkie! Ale ten film to są straszne nudy! nic się nie dzieje i jeszcze ta obsada jakaś w ogóle nie dobrana!

ocenił(a) film na 8
mistczNINJA

A dlaczego nie można zrobić film o twórcy coca-coli? Co w tym złego? A czy według ciebie/was nie można robić filmów np. o gwizdach muzycznych lub filmowych, przecież oni również tworzą pewnego rodzaju produkt. Jeśli nie o nich, nie o ludziach to o czym? Czy o przeciętnym zjadaczu chleba nie można zrobić filmu? Czy może chodzi o to, że ten przeciętniak osiągnął sukces? Owszem Mark mad bardzo daleko do ideału, i owszem, sporo szczęścia, ale nie można odmówić mu geniuszu. Niech nie przemawia przez was zazdrość :p Historie o ludziach są dla ludzi, choćby jako podstawa inspiracji, motywacji. A niby dlaczego powstają kolejne podobne filmy? Np. nowe "Joy", bo idąc tym tokiem myślenia, po cholerę robić film o kobiecie, która wymyśliła mop? Ha, a jednak! ;)
P.s. Nie oceniajcie facebooka, oceniajcie film ;)