Ogląda się całkiem przyjemnie, gra aktorska na bardzo wysokim poziomie. Mało akcji, ale zachowania i motywy bohaterów przykuwają uwagę. Postacie nie są sztywne ani pozbawione emocji. Jak dla mnie określenie "Film o facebooku" to zupełne nieporozumienie. Jest to film o dorastaniu, podejmowaniu decyzji i tym jak w życiu zmieniają się wartości. Trochę smutny, ale takie przecież jest życie. Szkolne przyjaźnie okazują się być tylko złudzeniem. Związki rozpadają się, gdy w grę wchodzą pieniądze. Pod tym względem bardzo udane kino. Daję trochę naciągane 7/10, bo film mi się trochę przeciągał.
Co jeszcze... Jestem zdziwiona, że "SN" zgarnia tyle nagród, gdyż film jest dosyć... przeciętny. Nie powala na kolana, to zwykłe, przyjemne kino, ale takie na raz. Nie zmusza do głębszych przemyśleń, nie wzrusza, nie porusza. Zastanawiam się też, jak wiele w filmie zostało przedstawionych faktów, a ile z fabuły to zmyślenia na potrzebę scenariusza.
Wszystko spoko i fajnie, ale nic poza tym.
Może jestem niewyspana, ale owszem:) Jestem nim pozytywnie zaskoczona. W pierwszej scenie z nim zupełnie go nie poznałam. Zagrał idealnego, egoistycznego dupka-materialistę. Nie znam gościa, więc nie wiem, czy grał czy po prostu był sobą, ale wypadł moim zdaniem bardzo wiarygodnie ;)