Dajcie spokój z tym lamentem, że muzyka jest niestrawna, że oscar się nie należy itp. Choć raz wysilcie się na obiektywizm!!! Dlaczego to takie straszne, złe i niesprawiedliwe, kiedy nagrodę (która swoją drogą ma już moim zdaniem coraz mniejszą wartość artystyczną) dostaje ktoś kto tworzy coś zupełnie odbiegającego od standardu? Reznor to człowiek-legenda. Może gdyby ktoś z Was, krzykacze, posłuchał czegokolwiek z jego dorobku, przejrzał biografię, wtedy może doceniłby pracę tego człowieka. On nie jest bez skazy, był wrogiem publicznym nr 1 amerykańskiego showbiznesu, dlatego fakt, że dojrzał, uspokoił się i ją odebrał jest czymś szczególnym dla niego i jego fanów. On tworzy coś niesamowitego i jego muzyka, teksty są niesamowicie osobiste. Zimmer robi świetną muzykę, ale odpuśćcie, ileż razy można odgrzewać tego samego kotleta nie dając szansy innym ?!
Ale nic nie poradzisz na to, że komuś się po prostu nie podoba. Ja owszem, wysłuchałem jej (z trudem) i po wszystkich utworach czułem się jakby ktoś ze mnie wszystkie siły wypompował.
nie zaszczyj sie tam z tego zachwytu nad ta gówniana muzyczka dla naiwniaków. papa
muzyczka była taka sobie. jej największą wadą jest właśnie to, że nie jest muzyką filmową, tylko czymś co może sobie brzęczeć w tle, ot tak gdy nie ma nic lepszego do posłuchania. tak samo ten film jest, filmem tylko z nazwy, natomiast znacznie bliżej mu do teatru gdzie dialog i gra poszczególnych aktorów, jest wszystkim.
Czyli to, że muzyka jest inna od dotychczasowych kompozycji muzyki filmowej już wystarczy, żeby dostać Oscara. To nie jest tak, że ja nie trawię elektroniki, ale słyszałam soundtracki do "Jak zostać królem" i "Incepcji". Moim subiektywnym zdaniem więcej sobą reprezentowały, ale może ja nie dorosłam do TAKIEJ muzyki, jestem zwykłym zjadaczem chleba,