Muzyka wypada genialnie - zarówno gdy Doświadczasz jej razem z filmem jak i wtedy gdy Słuchasz jej jako osobną całość. Wbrew pozorom w soundtracku jest niewiele nawiązań do wcześniejszych dokonań Reznora - co prawda jest tu pare "Ghostowych" nawiązań, partii fortepianowych czy industrialowych sznytów lecz ogólnie rzecz biorąc jest on bardziej elektroniczny, mamy tu sporo 8-bitowych smaczków i całą masę epickich brzmień. Dużym zaskoczeniem dla mnie była interpretacja klasyka "In the Hall of the Mountain King" który według mnie wypadł świetnie. Podsumowując, gorąco polecam zapoznanie się z tą muzyką!

Muzyka jest genialna. Nietypowa jak na taki film.Troszkę kojarzy mi się z latami 80 i z ost z The Dark Knight. Scena w , której Eduardo markuje cios...muza cudo. Trent Renzor jest świetny. Przypomnę ,że to jego kawałek leci w zwiastunie 300

Co do stylu muzyki to jest to NIN z efektem Mrocznego Rycerza moim zdaniem :D

Właśnie, z tego co pamiętam, był to jakiś kawałek z Fragile, nie mylę się? Nie pamiętam dokładnie, który.

Ostatni utwór najlepszy (The Beatles - Baby, you are rich man)!

Trent sie naprawde postaral soundtrack do tego filmu jest ukojeniem dla uszu. Ja jestem zachwycony.A utwór Penertation przypomina mi troche LA MER.

ja się chyba dosłuchałam jakiejś magicznej wersji 'In the Hall of the Mountain King' Griega. ciekawe ;]

jaki jest tytuł piosenki która leci na tej hajwaskiej/tropikalnej imprezie, gdzie wbija mark i mówi, ze nie może już patrzeć na ten rzut wodospadu niagary?

10cc - Dreadlock Holiday
;D kocham tą piosenkę, a jak ją usłyszałam we filmie, to myślałam, że z radości oszaleje ;D

Btw. To była karaibska noc :D