Nie dałem rady do końca wytrzymać, jest ciężko, ale w momencie gdy pojawia się Justin Timberlake to już jest zgroza. Nie polecam zdecydowanie.
Zdecydowanie Justin Timberlake zagrał rewelacyjnie. Kto nie zauważył nie oglądał filmu.
Jawohl Herr General, kto nie zauważył ten na reedukację ;)
A na poważnie to fakt, zagrał rewelacyjnie ale mi na nerwach. Po trzecim jego wejściu zrobiło mi się słabo i trzeba było już niewielkiego impulsu by seans zakończyć. Ale przyznaję szczerze, że jestem do jegomościa szczerze uprzedzony - co nie przekreśla jego szans na amen, musi jedynie przekonywująco dla mnie zagrać inną rolę niźli wiecznej laluny. Taki to też los piosenkarzy - nie nadają się do aktorstwa i tyle (jakbym nie lubił piosenek Henry Rollinsa czy Davida Bowie, ich widok na ekranie osłabia mnie silnie).
Ale najdotkliwsze uczucie po projekcji to nuda. Wszyscy sztampowi do bólu - w kitniackich komediach z lat 80'tych to było zrozumiałe i nie przeszkadzało ale w obyczajówce/dramacie przydałoby się trochę zawijasów. Ale tu fabułę niestety ograniczają fakty (trochę jankesi przykoloryzowali na bank, ale i tak historia jest żadka ) - i to kłopot chyba najważniejszy całej historii, amerykanie ekranizują wszelakie życiorysy, które cokolwiek znaczą na świecie i stąd regularne kupy jaką choćby jest ten film. A może po prostu nie wzruszają mnie historie miliarderów o kwaśnych minach (nie wiem jak niejakiemu Mark Zuckerberg'owi życie dopiekło ale w filmie sprawia wrażenie ofiary złego dotyku śledzonej przez pedobeara ;))?
pierdolisz smuty panie jimmyjones i tyle. tu niby o aktorach a tu przeskakujesz na fabule . skup sie. jesli masz uprzedzenia to nie ogladaj. szczerze ci powiem, tez go nie trawie, ale nad wyraz dobrze sobie radzi w rolach aktorskich ,czego o madonnie juz powiedziec nie moge. i moze po prostu rzeczywiscie nie wzruszaja cie takei historie- skoro nie to hola ze dwora
o nieee, film jakkolwiek rewelacyjny, tak Timberlake był zdecydowanie najsłabszym jego elementem, aktor z niego żaden.
Jakiś uraz do Justina? Dobrze zagrał! Najsłabszym hmm... może inny film widzieliśmy ;)
Żaden uraz. Nie słucham jego muzyki, szanuję go jako artystę, ale talentu aktorskiego naprawdę nie ma za grosz. Sposób w jaki mówił, gesty, reakcje, to wszystko mi zalatywało straszną sztucznością.
Ale szufladka. Zgadzam się, że film do najlepszych nie należy, że był nudny i przede wszystkim skubnięty od złej strony. Bo może mogłaby to być całkiem ciekawa historia gdyby nie konstrukcja na jakiej film się opiera. Chyba miało nie być sztampowo, ale w tej retrospekcji ciężko się w ogóle połapać, szczególnie na początku. Poplątanie z pogmatwaniem, żeby się wydawało, że to wszystko trudne, skomplikowane i porywające, ale wyszło całkiem na odwrót.
Absolutnie się nie zgadzam, że wszyscy piosenkarze nie potrafią grać. Timberlake? Jakoś nie był dla mnie największym minusem. Po prostu w porządku. Radzę pozbyć się uprzedzeń.
Ale mimo wszystko muszę przyznać, że Jesse Eisenberg się spisał.
Też przed obejrzeniem wydawało mi się że to będą pierdoły bo co może być ciekawego w filmie o facebooku. Ale rozczarowałem się pozytywnie (to rzadkość ostatnimi filmami), podobał mi się i wcale nie był nudny - no może na początku ale to nic. Z drugiej strony lepszej reklamy chyba nie mogli zrobić :) Swoją drogą takie pytanie mi się nasuwa, facebook odcina się od stwierdzeń, że ukradli komuś pomysł a mimo to wypłacili odszkodowanie z tego tytułu...o co chodzi? Zdecydowanie polecam na jesienne wieczory:> Świetna gra Jessiego
Tak to już jest w dolinie krzemowej i informatyce szeroko rozumianej. Ktoś kradnie czyjś pomysł, a następnie po cichu płaci wielkie odszkodowanie.
Zwykle się płaci nie z powodu przyznania racji, czyli formy zadośćuczynienia a po to by drugą stronę ucieszyć. Mogli by się sadzić latami, Mark mógłby dowieść swego ale wszyscy i tak by pamiętali że chodziło o kradzież pomysłu mimo że udowodniono że jest inaczej. Działało by to negatywnie na markę. Niestety większość takie ugody rozumuje podobnie jak Ty, oczywiście taka sytuacja to nie reguła i naprawdę dochodzi do takich kradzieży ale warto znać druga drugą medalu takich "odszkodowań". Często, nawet po wielu latach jak coś przynosi zysk budzą się firmy "krzak" które miały podobne pomysły/projekty, pozywają innych stwierdzając że pomysł jest ich, wszystko po to by zarobić na takich ugodach.
Film był dość średni, mało polotu i świeżości. Aż momentami ciężko było wysiedzieć w kinie. Natomiast Justin Timberlake moim zdaniem to mocna strona tego filmu, zdecydowanie ożywił klimat i dobrze wszedł w rolę. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.