Spodziewałem się po twórcy takich obrazów jak "Siedem", "Podziemny krąg" czy "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" czegoś zupełnie innego film w połowie przegadany prawie nic się nie dzieje oprócz bełkotu o logarytmach i innych tego typu duperelach. Spoko zapalony programista się podjara .ja nie bo patrze na to z trochę innej perspektywy:) Reżyser mógłby zmieścić pierwsza godzinę filmu w 20 minutach i byłoby elegancko 2h filmu nawet do oglądnięcia, zastanawia mnie tylko to czemu Pan Cukrowy-Szczyt tak potraktował swojego kolesia był tak zapatrzony w poczynania "wykonawcy płaczu na rzeką" czy po prostu był zapatrzonym w siebie egoista?Wcześniej mówił ze nie chce pieniędzy o tym ze wrzucił swoje oprogramowanie za darmo do sieci a tu taka diametralna zmiana.Okey rozumiem wszyscy jesteśmy egoistami od chwili poczęcia ,ale czy kreowanie tego typu zachowań jest dobre... Wydymaj przyjaciela ,a będziesz miał miliardy i ludzie będą się cieszyć twoim szczęściem.za Inteligentni ludzie przeważnie są samotni i nieszczęśliwi bo są zapatrzeni w siebie. Moim skromnym zdanie ten film powstał za szybko historia potrzebuje czasu ,aby o niej mówić.
Nie musisz pisać "nudny" bo to wynika z kontekstu cytuje: "prawie nic się nie dzieje oprócz bełkotu o logarytmach i innych tego typu duperelach"...Druga sprawa czego Ty wymagasz od reżysera jeżeli film ma opowiadać historię taką jaka była i dam sobie rękę uciąć, że była konsultowana z bohaterami rzeczywistymi tego filmu, a nie z opowieści woźnego uczelni :D...Piszesz również o kreowaniu złego typu zachowań omg człowieku, złego typu zachowania masz teraz w praktycznie każdym teledysku ociekających sexem lub pod Krzyżem bandę moherów,ktorym się wydaje, że działają w imię Boga...Nie unikniesz takich rzeczy sztuką jest odróżniać dobro od zła, a film to ukazał bo każdy może czerpać finał jako nauczkę jeśli dostrzeże drugie dno...pzdr...
ja byłem zachwycony Buttonem, a na tym się wynudziłem. nie widziałem problemu. wszystko było sztucznie podbijane. Bardzo ładnie reżyser wplótł w dialog opowieść (o pończochach), która zbije moje argumenty, więc tutaj był krok przed widzem, ale chyba jest to jego jeden z gorszych filmów.