PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528258}
7,0 251 tys. ocen
7,0 10 1 250810
7,6 70 krytyków
The Social Network
powrót do forum filmu The Social Network

Wreszcie doczekałam się momentu, w którym wracam z kina i nie mam wyrzutów sumienia, że wydałam dwie dychy na bilet.

Po pierwsze jest to tylko i wyłącznie moje zdanie.

Ostatnio żaden film na który poszłam, nie zrobił na mnie większego wrażenia. Dzisiaj to się zmieniło.
Film jest przede wszystkim bardzo wiarygodny i nie zgadzam się ze zdaniem wielu, że bohaterowie zostali w nim źle lub nie stosownie przedstawieni.
Nie dłużył się, choć trwa blisko 2 godziny. Jako jedna z już nie licznych nie jestem fanką Facebooka, nawet do końca nie wiedziałam na czym on polega, jednak dzięki The Social Network - już wiem.
Historia powstania Facebooka okazała się naprawdę ciekawa, oraz odrobinę słodko - gorzka.
Może jak wielu twierdzi film był robiony dla kasy, ale ja tego nie popieram.
Aktorzy spisali się nieźle, jak zauważyłam wielu z was denerwował Jesse Eisenberg,
mnie ten gość denerwował w Adventureland, po tym filmie zaczęłam go nawet lubić.
Timberlake też dawał radę.
Dialogi były genialne, a szczególnie ten pierwszy, w restauracji.

Film warto obejrzeć, nie wszystkim przypadnie do gustu, ale mi owszem.

Moja ogólna ocena: 8.5/10

Jednego nadal nie rozumiem, (jestem chyba aż taka tępa) -
jak to możliwe, że ten cały Zuckerberg stał się miliarderem, skoro Facebook jest darmowy? Liczę, że uzyskam odpowiedz.

ocenił(a) film na 7
dzoli_fw

Dobre pytanie - pewnie chodzi o zyski z gier oraz o profity z połączenia fb z innymi stronami (FilmWeb kupuje coś takiego, tzn. że pod wszystkim jest ten znaczek "Lubię to" i "Podziel się"). Ale to tylko przypuszczenie.

ocenił(a) film na 10
dzoli_fw

Chodzi tylko o wartość rynkową. To nie jest realna wartość. To jest szacunkowa wartość, za którą mogłabyś teoretycznie odkupić Facebooka.

Film genialny. Jak można pokazać biografię w taki sposób... Czapki z głów.

ocenił(a) film na 8
dzoli_fw

a google skad ma tyle kas?? tez darmowy. chodzi o reklamy. pewnie wiekszosc z was gugluje sobie, a nie zauwaza reklam O-o

ocenił(a) film na 7
atraxxx

Google utrzymuje się z mikropłatności (np. dodatkowe funkcje na gmailu), z reklam, oraz z dodatkowych funkcji jakie daje na danej stronie.

atraxxx

Google śledzi każdą stronę na który wchodzi każdy internauta. Na tej podstawie buduje automatycznie profil użytkownika co lubi, co czyta, jakie strony odwiedza, co kupuje w sklepach internetowych itp. Ten profil wykorzystuje później by dopasować reklamy które pojawiają ci się na każdej stronie internetowej (panel 'Reklamy Google')

Tworzone jest to za pomocą usługi Google Analytics którą instalują u siebie witryny które chcą zarabiać na reklamach (95% stron). Usługa taka analizuje każde kliknięcie na stronie, czas itp. Całość wraz z twoim adresem komputera przesyłana jest do Google i łączona w wirtualny profil.

Całość jest domyślnie włączona dla każdego internauty. By zablokować na jakimś komputerze zapamiętywanie jego ruchu konieczny jest dodatek przygotowany przez Google (ale robi to pewnie 1 user na milion):

http://tools.google.com/dlpage/gaoptout

ocenił(a) film na 8
nick_jest_zajety_filmweb

Dokladnie. Nazywa sie to reklama kontekstowa. Facebook sadze ma cos podobnego.

dzoli_fw

"Film jest przede wszystkim bardzo wiarygodny i nie zgadzam się ze zdaniem wielu, że bohaterowie zostali w nim źle lub nie stosownie przedstawieni."

Film absolutnie nie ma nic wspólnego z faktami. Facebook pokazany jest w nim jako jakiś mega udany projekt który zbudowany został na jednym pomyśle i natychmiast uzyskał popularność już pod koniec 2004r. Problem w tym że pierwotny pomysł nie był kluczowy - ale to co dodano kilka lat później.

Do 2007r praktycznie mało kto o serwisie wiedział. Był w cieniu kochanego przez media MySpace, Friendstera, Google Orkut i 20 innych identycznych portali w także polskich. Dopiero zmiany które wymyślili w 2007r pozwoliły im uzyskać popularność. Chodzi oczywiście o to że jako pierwszy z serwisów wprowadził gry i aplikacje. Także w 2007r wymyślono idee tablicy powiadomień i strony głównej której nie miały inne serwisy (podobnie jak w przypadku śledzika zakończyło się to protestami - 10% użytkowników z 7 milionów protestowało).

99% portali w IT powstaje na cudzym pierwotnym pomyśle. Nawet Google nie jest wymyślone przez jego twórców (indeksowanie i przeszukiwanie internetu wymyśliła firma Lycos kilka lat wcześniej). Nie wspominając o polskich serwisach które wszystkie mają starszych braci.

Odnoszą one sukces nie dzięki pomysłowi bazowemu jak to jest przedstawione w filmie ale dzięki wieloletniemu rozwojowi. Zarówno w przypadku Google jak i Facebooka takie pomysły pojawiły się w kilka lat po starcie jako "kopia innego serwisu".

Świat IT to jedno wielkie COPY & PASTE i wszcy to akceptują bo nikt nie ma czystych rąk :D

ocenił(a) film na 10
nick_jest_zajety_filmweb

sensowna wypowiedź. dzięki :)

tak czy siak uważam, że film był świetny. od pierwszej do ostatniej minuty dosłownie pochłaniałam ekran kinowy i sądzę, że gdyby seans trwał kolejne 4 godziny nawet nie zauważyłabym upływu czasu. zaskakujące jest to, że przecież film o jakimś socjopatycznym geek'u powinien wynudzić na śmierć. Fincher jednak jest geniuszem.

anezka81

Film był bardzo fajny. Szczególnie wiosłowanie było rewelacyjnie pokazane. Choć sama treść była jak dla mnie za bardzo jednostronna.

Sporo ludzi pomyśli sobie. Ale cham... ukradł pomysł na serwis randkowy wioślarzom którzy byli tacy fajni i honorowi. Mało kto się zastanowi nad tym że takich serwisów było w 2004r kilkaset i wioślarze chcieli zrobić kolejną kopię sympatia.pl (lub jej amerykańskiego odpowiednika który pewnie istniał długo przed FB). Wtedy wszyscy takie serwisy starali się pisać bo było to modne i bardzo łatwe (i ktoś to zrobił przed nimi i odniósł sukces).

Nie sądzę jednak by serwis randkowy stał się Facebookiem bez jego autora. Firmy takie jak Google (Orkut), NewsCorp (MySpace) miały nieograniczony budżet, ugruntowaną od lat pozycję, najlepiej opłacanych programistów, reklamę itp. Dla nich Facebook był płotką która nieoczekiwanie pokonała ich w połowie 2008r. Myślę że programiści z FB musieli włożyć w to sporo pracy. Nikt nie wygrywa z Google czy NewsCorp bez powodu :)


Z tego co sprawdziłem w internecie to w 2006r MySpace był największym na świecie portalem z bardzo silnymi plecami korporacji medialnej, artystów, twórców itp. (to 2 lata po akcji w filmie). W 2008 przegrali z portalem 24 latka.

http://www.google.com/trends?q=myspace,+okrut,+facebook&ctab=0&geo=all&a mp;date=all&sort=0

nick_jest_zajety_filmweb

Wykres jest czytelniejszy jeżeli wybierze się tylko USA (dodatkowo Friendster):

http://www.google.com/trends?q=myspace,+okrut,+facebook,+friendster&ctab=0&geo=u s

ocenił(a) film na 10
nick_jest_zajety_filmweb

ja sie zgadzam, ze obraz na pewno jest uproszczony, a rzeczywistosc byla o wiele bardziej skomplikowana niz przedstawil ja scenariusz. wciaz mysle jednak, ze rowniez i Ty patrzysz na film z jednej perspektywy. fincher nie oskarza o kradziez, w sumie o nic nie oskarza. pokazuje nam bardzo zdolnego faceta, z ogromnymi ambicjmi i wprost proporcjonalnym kompleksem urodzenia. stad parcie na przynalezenie do najbardziej elitarnego bractwa na harvardzie, stad zazdrosc o eduardo, stad w koncu poczatkowa akcja z facemash. facet chcial byc zauwazony.
rzekoma kradziez pomyslu nie wynikala z cynizmu, ale z checi pokazania przyslowiowego "faka" tym lepiej urodzonym, ktorzy majac kontakty i pieniadze w pewnym sensie wyslugiwali sie osobami takimi jak Mark (dlaczego zabrali go do przedsionka na rowery w klubie, jesli nie zrobic na nim wrazenie, ze oni sa z elity do ktorej on nie bedzie mial dostepu).

ocenił(a) film na 10
anezka81

10/10