Każdego roku oglądam wszystkie filmy, które zostały nominowane przez Akademię. I w tym roku po prostu nie rozumiem ewenementu tego filmu. Nie zauważyłam w nim niczego odkrywczego, nie zawiało świeżością. Aktorstwo przeciętne. Fabuła nieciekawa, bywały podobne historie, opowiedziane w ciekawszy sposób (procesy, kradzieże pomysłów). Jedyne co może ciekawić i zachęcać to fakt, że film opowiada o twórcy facebooka, strony, z której korzysta mnóstwo ludzi. Ale patrząc na to z tej strony, film może służyć jako ciekawostka a nie jako genialny film. Mam nadzieję, że Jak zostać królem, Czarny łabędź i Prawdziwe męstwo podzielą Oscary między sobą;D
Nie ma szans to żydowska impreza a odtwórca głównej roli Jesse Eisenberg to żyd więc wszystko zostaje w rodzinie. Oscary wogóle to parodia z góry jest ustalone kto za co dostanie oscara, więc nie wiem czym tu się zachwycać.... i proszę nie usuwać mojego posta, czy ja obrażam żydów? czy jak wspomne coś o żydach to już musicie wyjeb-ać mojego posta? Gdzie wolność słowa? Czyżby ta stronka była ocenzurowana? chce poznać zdanie innych wiec proszę nie kasujcie tego bo nikogo nie obrażam
Nic nie jest z góry ustalone, bo członkowie Akademii nie głosują według jakiejś obranej, grupowej taktyki, tylko każdy z osobna, wg własnych upodobań. Wygra "Jak zostać królem", co jest jasne od kilku tygodni, mogę mieć tylko nadzieję, że to Fincher zostanie najlepszym reżyserem. Eisenberg moim zdaniem na nominację zasłużył, pragnę zauważyć, że był nominowany do wszelkich możliwych nagród.
Żydowsko-lewackie gremium władz filmwebu obradowało nad Twoim przypadkiem. Tym razem postanowiliśmy oszczędzić Twój post, ale następnym razem, jeśli nie użyjesz interpunkcji, nie będzie litości.
Za Dextera, za '88 - tutaj nic Ci nie grozi. A co do żydów... jak dla mnie pisz co chcesz. A co do Eisenberg'a... litości... niech zgnije w Zombielandzie.